7
września

Fantasmagieria - Podcast 184 - “Deus ex machina”

Fantasmagieria 184

Zapraszamy do wysłuchania i komentowania!

Ściągnij sto osiemdziesiąty czwarty odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 184 [99:35m]: Play Now | Play in Popup

Autor: Dahman
Tagi: , , ,

60 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 184 - “Deus ex machina””

  1. Loki Lyesmyth napisał(a):

    aleś opis machnął :D
    biorę się za słuchanie

  2. piter napisał(a):

    Dzięki za podcast.
    Co do soundtracku w nowym Deusie, to moim skromnym zdaniem jest on mistrzowski.

    http://www.youtube.com/watch?v=ZL1EyVJJOec

  3. Loki Lyesmyth napisał(a):

    Kilka luźnych uwag, a nuż ciekawa dyskusja się z tego rozwinie.
    Bo deus ex ma wg mnie, jednak kilka wad. Główną nadrzędną dla mnie, jest karanie gracza za walkę. Kiedy się podobnie jak judym znudziłem skradaniem chciałem pobawić się w strzelenia, czułem się, tak jakby gra mnie karała. ucinano mi 40-30 expa, co w warunkach dostawania 10expa za wroga… to sporo.

    po 3 godzinach gry już znałem wszystkie takedowny na ogłuszenie. po 6 już nienawidziłem większej częsci z nich, to sobie pomyślałem 20 expa trudno, popatrze sobie na zabijanie. I zabiłem. I wrogowie z trzech pięter z góry zbiegają…

    walki z bossami które niby miały być ukłonem w strone MGS. MGS od dwójki pozwalał albo głuszyć, albo zabić bossa. Tutaj na berretcie się pięknie zaciąłem nie mając żadnej broni na ostrą amunicję.

    i rzecz której poporstu NIE NA WIDZIŁEM przez całą grę. Bateryjkę. na cholere mi więcej slotów jak one się nie ładują?
    miałem kilkanaście razy sytuacje, że siedze sobie za wrogiem, i patrze w górny ekran, i czekam, czekam czeeeeekam, aż mi się naładuje bateryjka…

    a wy wyłapaliście jakieś wady ;)? bo na podcaście zabrakło na nie chyba czasu

  4. bunch napisał(a):

    Porownanie lowcy androidow do zabojczej broni raczej slabiutkie :)

    Co do anime goraco polecam ze swojej strony ergo proxy.

    I bardzo jestem zaskoczony, ze ludzie jeszcze wchodza na gula i czytaja ich marne artykuly/recenzje. Poczynajac od idioty soulcatchera, ktorego nikomu nie trzeba przedstawiac, a konczac na wykorzystywaniu przez ten serwisik ulomnosci polskiego dziecka, ktore nie zna angielskiego.

  5. Loki Lyesmyth napisał(a):

    ach i się rozpisałem, a zapomniałem odnieśc się do samego podcastu. Jak dla mnie pierwszy deus ex był tak samo osobisty, jak i HR. Historia w jedynce, opiera się na wątku braterstwa. relacje JC z paulem, są ważną częścią historii, i co ciekawe też w hr znalazło swoje odzwierciedlenie. W jedynce paul mógł zginąć, ale dało się go obronić. Wielu graczy nawet nie zdawała sobie z tego sprawy, w trójce tez przecierz można uratowac pewną osobę z opresji, a wielu ludzi automatycznie spisują ową osobę na staty ;)

  6. Atanazy napisał(a):

    Do wad, które wymienił Loki dorzuciłbym irytujące zachowanie mieszkańców miast - w dzisiejszych czasach wydaje mi się rzeczą niemal nie do pomyślenia, żeby NPC zachowywały się, jak bezmózgie pacyny Niemal zerowa integracja - już nie mówię z głównym bohaterem - ale z otoczeniem i tym, co się wokół dzieje.

    Przykład: w Detroit uwzięła się na mnie policja i zaczęli do mnie pruć z czego popadnie. A ludzie? Nikt nie ucieka nikt nie reaguje. Mało tego, schowałem się za kontenerem na śmieci, trzech gliniarzy strzela do mnie z maszynówek, a o śmietnik stoi nonszalancko oparty obywatel, ćmi sobie dulca, jakby nigdy nic (już pominę fakt, ze kule się go nie imają).

    Ten element jest w DE: HR nadzwyczaj słaby i mocno anachroniczny.

  7. Dr Judym napisał(a):

    To wszystko przez to że ja jestem grzeczne dziecko i nie próbuję robić zadym z udziałem cywili. Za to zdarzyło mi się kiedyś niefortunnie rzucić jakąś beczką i trafiłem w cywila. Zaraz się podniósł wrzask, ludzie zaczęli uciekać, a jedna laska poleciała z krzykiem do policjanta, który nota bene nic sobie z tego nie robił ;)

    Z innej beczki, odpaliłem na chwilkę demko Hard Reset i już raczej wiem, że to nie dla mnie. Otoczka niby cyberpunkowa, ale rozgrywka to taki Serious Sam z wesołymi robocikami, jakoś mnie to nie bierze.

  8. Dahman napisał(a):

    Przechodnie jednak trochę reagują, kulą się, panikują, czasami uciekają.

  9. Tzymische napisał(a):

    Loki ma racje plus uratowanie tej pewnej osoby daje satysfakcję i pomaga na końcu ;)

    Plus wad jest kilka wiecej - ale gra i tak świetna ;)

  10. Dr Judym napisał(a):

    Nom, a zrobienie tego na poziomie Give me Deus Ex, gdy chcesz mieć osiągnięcie Pacifist, to jest dopiero miazga :) IMO trudniejsze, niż jakakolwiek walka z bossami. Przy drugim podejściu chcę jednak zobaczyć co się stanie, jeśli tego kogoś nie odratuję ;)

  11. piter napisał(a):

    Mi nie wpadł pacifist, a oprócz walki z bossami ani razu nie oddałem strzału oraz w zwarciu nie użyłem ostrzy :(
    Kilka razy korciło mnie żeby pociągnąć za cyngiel.
    Bossowie na najwyższym poziomie trudności nie są wcale tacy trudni do pokonania. Wystarczy zaopatrzyć się w jakieś smg, fragi, polecam rewolwer + up damage + wybuchowa amunicja.

  12. kamil950 napisał(a):

    @piter - nie możesz zabić nawet nikogo w prologu, jeśli chcesz mieć to osiągnięcie Pacyfist w Deus Ex: Human Revolution (być może to błąd i zostanie naprawiony) - czy na pewno nawet tam nikomu nie odebrałeś życia?

    http://deusex.wikia.com/wiki/Pacifist

  13. piter napisał(a):

    W prologu wyminąłem przeciwników. Ogólnie często unikałem kontaktu z oponentem a jak już do niego dochodziło to ogłuszałem. Nie przebijałem się przez ściany. Osiągniecie za 100G poszło się…
    :)

  14. piter napisał(a):

    Chyba, że przypadkiem komuś przetrąciłem kark jak przenosiłem w kąt :)

  15. Dr Judym napisał(a):

    A nie zabiłeś kogoś wywalając ścianę? To też sprawia, że osiągnięcie bierze w łeb, podobnie jak wykonanie zadania The Fall.

  16. piter napisał(a):

    W quescie The Fall podrzuciłem kolesiowi towar.
    Żadnej ściany nie wysadzałem. Sam jestem naprawdę zdziwiony, że nie wpadło mi to osiągnięcie.

  17. piter napisał(a):

    tzn. nie mam achiva the fall, ponieważ darowałem El… życie ;)

  18. Dahman napisał(a):

    Przygoda skończona. Mam mieszane uczucia co do ostatniego etapu i tego jak potoczył się wątek osobisto-romantyczny. Same zakończenia mocno pompatycznie, ale temat ważki i chyba tak trzeba było. Następna gra, dla oczyszczenia, musi być totalnym odmóżdżaczem. Równowaga musi być.

  19. Loki Lyesmyth napisał(a):

    ha a więc nie tylko ja miałem takie odczucia :D Dzięki dahman czułem się juz wyalienowany.

    a w temcia odczuć,
    powstaje włąsnie dlc o dumnej i dającej zludzeń nazwi missing con… LINK
    i mnie krew zalewa, że twórcy ZNOWU wycieli częśc gry, i pragną wyżulić ze mnie hajs, by sprzedać ten produkt

    (sory za powtórkę, ale w skutek mojego błędu, ten komentarz orginalnie powstał pod starszym podcastem)

  20. cioruss napisał(a):

    Loki -

    dlc w tej formie musi powstawac z jednego prostego powodu: optymalizacja produkcji.

    czasy rynku późnych lat 90, gdzie utylizowalo się scinki i tworzylo rozszerzenia dawno już minęły. teraz nie ma miejsca na scinki, ponieważ produkcja rozwinęła się 100x. to znaczy, drobny down time (pauza w produkcji), zmiana konceptu, mechaniki itp przekłada się na setki roboczogodzin.

    warto posłuchać w tej materii ostatni Keynote carmacka z id, jak przyznaje, ze większa skala to jednak zupełnie inny sposób zarządzania projektem.

    a w większej skali produkcja wymusza myślenie modelowe, innymi słowy gry stają się produktami, kt maja przynosić zyski jak największe, przez najdłuższy możliwy okres, najmniejszym kosztem.

    tak, ja wiem, ze nasze przyzwyczajenia były inne, ale, realnie, nie da się inaczej. chociażby dlatego, ze ludzie kupują zbroje dla konia. mówią: jesteśmy nalogowcami i weźmiemy cokolwiek - róbcie z nami co chcecie.

  21. Dr Judym napisał(a):

    Poza tym DVD ma pojemność 8 GB or sth, czyli wypełnione jest po brzegi :) Nie żeby mi się ta praktyka podobała, bo rzeczywiście DLC wygląda jak wycięty kawałek głównego wątku.

  22. Igrek napisał(a):

    @Dahman
    Może jako odmóżdżacz po deus exie proponuję ‘Space Marine’. Na Steamie jest demko (premiera gry chyba dziś) - na mnie zrobiło bardzo dobre wrażenie, a jeszcze na dodatek na allegro można znaleźć klucze za około 70 zł (pudełko normalnie chyba 130zł)

  23. Atanazy napisał(a):

    A przeszedł ktoś drugiego bossa (a racze bossucz), bez tej modyfikacji pancerza zabezpieczającej przed skutkami porażenia prądem i innemi? Tak się pytam, bo się zastanawiam, czy to w ogóle możliwe :)

  24. kamil950 napisał(a):

    @Dahman - propo twojego komentarza do poprzedniego odcinka - żeby przejść w tryb offline nie wystarczy tylko mieć awarię Internetu - trzeba także odłączyć dostęp do Internetu (przez wyciągnięcie odpowiedniej wtyczki albo w Panelu Sterowania Windows). Chociaż, jeśli Steam zacznie pobierać aktualizacje i jej nie dokończy, a akurat łącze przestanie działać, to wtedy już trzeba zaczekać, aż będzie się dało dokończyć aktualizacje.

    @Vin w komentarzu do poprzedniego odcinka - Steam ma trochę dobrych rozwiązań, ale dla niektórych skreśla granie na PC - nie da się tworzyć profili, więc jak ktoś ma np. braci, musi kupić kilka egzemplarzy danej gry, męczyć się ze wspólnymi savy’ami, osiągnięciami, statystykami, “unlockami” w grze sieciowej itp. albo kupić grę na PS3 i po prostu stworzyć kolejny profil w konsoli (w X360 też się tak da, ale nie wiem czy abonament Xbox Live obejmuje kilka profili, więc trzeba by kupować kilka “zdrapek”, a na PS3 granie w multiplayer jest za darmo, więc nie ma problemu). Ja na szczęście mam tylko dwóch młodszych braci, którzy jeszcze nie grają przez Steam, ale jak podrosną, to może być taki problem.

    @Loki Lyesmyth - “walki z bossami które niby miały być ukłonem w strone MGS. MGS od dwójki pozwalał albo głuszyć, albo zabić bossa. Tutaj na berretcie się pięknie zaciąłem nie mając żadnej broni na ostrą amunicję.” - no to w drugiej części Human Revolution też będzie się dało tak zrobić. :)

  25. Dr Judym napisał(a):

    Atanazy - możliwe, długi skok się za to przydaje, choć bunnyhopping to nic śmiesznego.. W zależności od poziomu trudności masz na podłodze płyty, które izolują od prądu, na najwyższym można stanąć chyba tylko przy drzwiach.

  26. Atanazy napisał(a):

    Hm, miałem taką sytuację, że tej modyfikacji nie zaimplementowałem wcześniej (gram na Gimme a challenge) i czas mojego przeżycia w starciu z tą wariatką wynosił od 30 sekund do 1 minuty (jak rozwalałem generatory, to jeszcze krócej), ale nagle przyszło olśnienie i chwała Bogu, że miałem jeden praxis w zapasie, bo bym chyba wybił padem dziurę w ścianie za którymś z rzędu podejściem :)

  27. Dudo90 napisał(a):

    @Dr Judym - czas na zakupy ;)
    Białe PlayStation 3 juz niedlugo w europie ;)

  28. Dahman napisał(a):

    @kamil950 - chyba sie nie zrozumielismy. Steam ma normalnie opcje trybu offline, tylko wymaga przelogowania sie i jej aktywacji kiedy jestes podlaczony do netu.

    Wyglada to tak, (tu przyklad) bierzesz laptopa na wakacje, gdzie nie masz netu. jeszcze w domu, bedac podlaczonym do sieci aktywujesz tryb offline. Przelogowujesz sie bedac caly czas online, ale nastepnym razem, kiedy odpalisz Steama w srodku dziczy, zrobisz to w trybie offline, bez potrzeby laczenia sie z Internetem.

  29. Dahman napisał(a):

    Gram w Space Marine na OnLive :)

  30. Jules napisał(a):

    Dahman - odnośnie Steama to chyba tak nie jest. Ja brałem swego czasu laptopa na weekendowe wyjazdy i grałem w Rome: Total War wlasnie na Steamie i nie miałem zadnych problemów z włączeniem Steama w trybie offline, mimo że nigdy wczesniej tego nie robilem i w chwili uruchomienia nie miałem dostępu do netu.

  31. fin napisał(a):

    @Atanazy

    Faktycznie, drugi boss jest chyba najtrudniejszy ale mozna go pokonac w dosyc prosty sposob - w tych szafeczkach po bokach sa miny albo wzorce min. Zbierasz to wszystko, idziesz na srodek (tam prad nie bedzie razil bo nie rozwalisz generatorow), rzucasz minę emp. Jak łysawa koleżanka na nia wejdzie to juz prosta sprawa - spamujesz miny wybuchowe, granaty, dobijasz z karabinu. Wszystkich bossow w ten sposob musialem przechodzic.

  32. Dahman napisał(a):

    @Jules. Zrobilem eksperyment. Jak sie calkowicie odlaczy od sieci, mozna wejsc w tryb offline ale uruchom jakas gre, w ktora nie grales od dluzszego czasu i wyskoczy Ci, ze nie moze sie polaczyc z serwerem kluczy. Suma sumarum musisz wszystkie te gry uruchomic choc by na sekunde kiedy jestes online, zeby moc w nie grac pozniej w offline.

  33. Dudo90 napisał(a):

    @fin jest łatwiejszy sposob na 2 bossa ;) ja osobiscie normalny karabin i kucanie oczywiscie polaczone z niewidzialnoscia 3 takie podejscia i po niej ;) jesli kucalem to miala problemy z trafianiem …

  34. Tzymische napisał(a):

    Albo wystarczy rozwinąć typhoon i wszyscy ‘kierownicy’ padają jak muchy :)

  35. Dahman napisał(a):

    Skończyłem oglądać Battle: Los Angeles, dobrze, że dorzucali gratis przy zakupie Resistance 3, bo ciężko byłoby mi uzasadnić zakup filmu. Sztampa, goni sztampę popędzana przez pompę.

  36. Iron napisał(a):

    Może wiecie albo nie ale nowy Deus ex sprzedał się w nakładzie 2 milionów pudełek tak więc sequel jest murowany.
    Swoją drogą, kiedy w grze ludzie mówią że główny bohater nie jest człowiek to skojarzyło mi się to z Geraltem z Rivi gdzie mówiono na niego “odmieniec” albo “nie ludź” :D
    Jak tak was słuchałem to mam coraz większą ochotę wypożyczyć sobie książkę “Łowca Androidów”

  37. Dahman napisał(a):

    @Iron: Książka Dicka nosi tytuł “Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?”. Oczywiście na bazie skojarzeń wydawca mógł dodać do tytułu Blade Runner/Łowca androidów, ale generalnie polecam film, gdyż tam znajdziesz kwintesencję cyberpunku, nie w książce.

    Ciekawostką jest Blade Runner 2: The Edge of Human, książka, która jest sequelem filmu. Swego czasu czytałem, ale nie pamiętam, aby wywarła na mnie jakieś wrażenie. Teraz też szybko wygooglowałem, że ten sam autor K.W. Jeter napisał trzecia i czwartą część. Powieści utrzymują podobny klimat co film i przynajmniej 2. (”Dzień rozliczenia”) i 3 (”Noc replikantów”) zostały wydane w Polsce. Warto zaznaczyć, że autor cieszy się przychylnością zarządzających spuścizną intelektualną Philipa K. Dicka :)

  38. Atanazy napisał(a):

    No i ja wreszcie ukończyłem “Deus Ex”. Ostatnia walka, czy co to miało być, odbyła się u mnie na zasadzie “wszystko samo za mnie się robi, wszystko samo za mnie się dzieje”, i nawet się nie - dziwne to trochę było i jakieś takie łatwe, hm?…

    Gierka, kiedy się już na dobre wkręciłem, nie tylko nie pozwalała się od niej oderwać, ale przez tego cholernego “Deus Ex: HR” ucierpiał Dan Simmons - nawet, kiedy odszedłem od kompa i zacząłem czytać “Endymiona”, to ciągle myślami byłem przy Jensenie. :)

    Idealny przykład gry, w której wszystko ze sobą fajnie współgra, chociaż każdy z element z osobna nazbyt nowatorski nie jest, to proporcje poszczególnych z nich dobrane zostały po mistrzowsku.

  39. Loki Lyesmyth napisał(a):

    pamięta ktoś te przygodówkę na bazie blade runnera :)?
    chyban igdy nie udało mi się jej przejśc, to była świetna gra

  40. bax napisał(a):

    @Loki - Oczywiście, że pamiętam. Fantastyczna gra od Westwood Studios, trochę chyba została zapomniana, a była i jest świetnie oceniana. Znakomicie oddawała klimat cyberpunkowy. Mam ją do dziś (4cd co w 1998 było sporym rozmiarem)! Polecam jak mało co.

  41. Tzymische napisał(a):

    Nikt nie zapomnal o tej grze na 100% mówiliśmy o niej kilka razy.

    Swoją droga Blade Runner i klimat cyberpunku to bardzo śmiała idea ale niestety nie do końca prawdziwa:) BR tylko delikatnie zahacza o ten świat.

  42. Tzymische napisał(a):

    O proszę. Reboot Syndicate… Z jakiegoś powodu action shooter mnie nie przekonuje… Nie wiem dlaczego…

  43. Atanazy napisał(a):

    Się uczepiliście tego Dicka, jakby po nim już nic wartego w temacie nie powstało. A powstało i to całkiem sporo - ostatnio największe wrażenie zrobiła na mnie “Rzeka bogów” Iana McDonalda, rewelacyjna wizja niedalekiej przyszłości, która aż kipi hardkorowym cyberpunkiem, do tego świetnie napisana, trzymająca w napięciu i pełna zwrotów akcji powieść. Co by tu jeszcze? Niezłe też jest “Accelerando” Charlesa Strossa, choć to takie połączenie cyberpunka ze twardym science-fiction, rozwój SI, technologiczna ewolucja człowieka i cyberprzestrzeni odgrywają w niej rolę najważniejszą.

    A z nieco lżejszych rzeczy - też w obrębie gatunku - polecam “Labirynt odbić” Siergieja Łukjanienko, który jest o tyle fajny, że trąci myszką (po prostu autor trochę się rozminął z tym, co przyniosła przyszłość - np. bohaterowie wchodzą w cyberprzestrzeń z komputera Pentium, z kartą graficzną 2MB i 16MB RAM’u, a najpopularniejszymi grami są realistyczne wersje Dooma i Command & Conquer :) ). Cóż, pisarze czasem zaskakują nas swoim wizjonerstwem, a czasami trafiają kulą w płot. Tak czy owak, czyta się to lekko, łatwo i przyjemnie.

    Tak więc nie samym Dickiem cyberpunk żyje :)

  44. Atanazy napisał(a):

    @Dahman: a ten K.W. Jeter to - sprawdziłem - pisał też książki osadzone w uniwersum Star Wars i Star Trek, i choć gościa nie czytałem z życiu, to na podstawie tych przesłanek, mogę założyć, że to raczej zwykły wyrobnik (wiadomo przecież, że większość tych tworzących w obrębie nie swoich “rozszerzonych wszechświatów” to raczej są pisarze wysokich lotów (chociaż zdarzają się wyjątki, jak Greg Bear i David Brin, którzy stworzyli świetne powieści, znakomicie wpisujące się świat i pozostające w duchu oryginalnej “Fundacji” Asimova… No, ale to już zupełnie inna bajka. :)

  45. Atanazy napisał(a):

    A’propos, jeszcze, właśnie zacząłem czytać “Nakręcana dziewczyna / Pompa numer sześć” Paolo Bacigalupiego. I co? I też, póki co, cyberpunk aż huczy! :) Dopiero dwa opowiadania za mną, ale gęstym klimatem i świetnym piórem, już choćby tych dwóch “szortów” facet mnie kupił - jak na razie rewelacja… Kończę pieprzenie i wracam do czytania :)

  46. Dr Judym napisał(a):

    Atanazy — raczej odwrotnie, to nie samym cyberpunkiem żył Dick, a jego wkład w literaturę jest nieco szerszy niż ten cyberpunkowy epizod :)

  47. Atanazy napisał(a):

    Oczywiście, doskonale zdajemy sobie z tego sprawę, jakkolwiek chodziło mi o to, że warto trochę szerzej spojrzeć na powstającą literaturę tego gatunku, nie ograniczając się do “cyberpunkowego epizodu” Dicka :)

  48. Atanazy napisał(a):

    A swoją drogą, nie wydaje się Wam, że “Bunt ludzkości” to chybiony polski tytuł?

  49. Loki Lyesmyth napisał(a):

    gram już 10 godzin w dead island.
    fajne spojrzenie na diablo, i najlepsza rozwałka ever,
    przypomniały mi się złote czasy die by the sword

  50. kamil950 napisał(a):

    @Atanazy - tak, mówili o tym w podkaście. Dr Judym wspomniał także, że w żadnej polskiej recenzji nikt nie poruszył tego tematu. Jednak przeoczył tekst w CD-Action, w której autor właśnie pisał, że to polskie tłumaczenie podtytułu jest nietrafne (no, może Judym mówił tylko o popularnych serwisach internetowych, a ja o magazynie; swoją drogą na stronie cdaction.pl są inne recenzje, pisane przez kogoś innego, niż w samym czasopiśmie).

    W tamtym artykule autor zauważył także, że autorzy nic nie robili, żeby polepszyć formułę Deus Ex; że to jest po prostu w zasadzie ta sama dobra gra jak jedynka, ale nie lepsza (oczywiście z wyjątkiem tych rozwiązań, typu chowanie się za osłonami itp.). Wygląda to po prostu tak, jakby twórcy gry bali się coś świeżego dodać do produkcji, jakby o jakości pierwowzoru stanowiły jakieś drobne detale, więc nadal np. nie widać rąk bohatera na dotykanych klamkach, podnoszonych przedmiotach itd. W zasadzie nie jest to jakaś “nowa jakość”.

  51. bax napisał(a):

    @tzymische- Chyba masz rację, powinienem pozostać przy stwierdzeniu “znakomity klimat”. Przez ten cały hype na Dicków i DE itd. coś mi poleciało z komentarzem w tym cyberpunkowym kierunku, ale nie zmienia to faktu, że gra jest przednia.

  52. Loki Lyesmyth napisał(a):

    3miś, ale fpd robiony przez twórców riddicka i the darkness. Może nie bedzie takie złe?

  53. mietek napisał(a):

    Ja rozumiem nostalgie za starymi “dobrymi” czasami pelnymi pikselozy… Zeby nie bylo,sam jestem 38 letnim zgredem. Natomiast mierzi mnie wkurza ciagle narzekanie, ze to nie tak, ze to strategia byla, a to turowka.. a siamto tamto… Ludzie, czas nie stoi w miejscu, wszystko sie zmienia - czemu gry mialyby powielac stare schematy. Dajmy szanse Starbreeze, bo to dobre studio.

  54. Dr Judym napisał(a):

    http://www.rockstargames.com/newswire/article/18781/the-first-max-payne-3-trailer-is-coming-wednesday-september-14th.html

    No, no, Max wyglądający jak Kane, ninja z lewej, ciekawe co to będzie :)

  55. cioruss napisał(a):

    o, kolejna zapowiedz zapowiedzi.
    bedzie teaser bez rozgrywki, jak w pierwszych zapowiedziach drd lan czy innych gier od R.

    marketing w swiecie gier wideo jest coraz bardziej odpychajacy.

  56. Dr Judym napisał(a):

    http://www.bethblog.com/index.php/2011/09/14/watch-the-lonesome-road-trailer/

    Jakoś mi kapci nie urwało, ale i tak kupię, bo cała historia z poprzednich dodatków jest niezła, ciekaw jestem jak to się skończy.

  57. Dahman napisał(a):

    Osoby zastanawiające się, gdzie do diaska jest nowy odcinek, pośpiesznie informuje, że się montuje i zastanawiam się czy zostawić nasze rozmowy o walce Kliczki i Adamka oraz filmach Woody’ego Allena. Jest tego grubo ponad 20 minut…

  58. kamil950 napisał(a):

    @Dahman - tak, przecież im więcej tym lepiej, żeby podkast nie był zbyt krótki. Poza tym lubimy (no, przynajmniej ja) jak rozmawiacie także o rzeczach niezwiązanych z grami.

  59. draak napisał(a):

    Dahman, koniecznie zostawiaj offtopy! ;)

  60. Atanazy napisał(a):

    Dopiero teraz dosłuchałem tego odcinka do końca, i widzę, że wspomnieliście o korporacjach związanych z GMO i - kurcze! - tak się złożyło, że właśnie we wspomnianej przeze mnie “Nakręcana dziewczyna” Paolo Bacigalupiego mamy wizję takiego właśnie świata, który w przyszłości jest zdominowany przez takie właśnie korporacje, który ponadto, że wcześniej w wyniku ich działań został doprowadzony do stanu regresu post-apokaliptycznego (brak źródeł energii, żywność zdziesiątkowana przez nowe, powstałe w wyniku modyfikacji genetycznych wirusy, bakterie i szkodniki).

    Kochani, naprawdę polecam! Książka jest wprost rewelacyjna, zwłaszcza powieść (bowiem to w zasadzie dwie książki wydane w Polsce w jednym woluminie, czyli powieść + zbiór opowiadań). Fabuła niezwykle wciągająca, masa zwrotów akcji, wszystko w cyberpunkowym sosie, ale zupełnie innego rodzaju (nie powiem, że to steampunk, ale to troszkę - z uwagi na brak naturalnych źródeł energii - te klimaty), są wspomniane korporacje, są świetnie rozpisane postaci i - to nie tylko moje zdanie - ale “Nakręcana dziewczyna” (choćby przez wątek tytułowej bohaterki), to wielki ukłon również względem “Blade Runnera”.

    Doskonała lektura uzupełniająca po ukończeniu “Deus Ex”. Ja nie mogłem się oderwać!