Czekając na Dwusetny…
![]() |
|
Pierwsza grafika promująca |
Panie, panowie, fantasmagierianie, fantasmagieriusze i fantasmagierczycy! Miałem sen, piękny sen. Dla uczczenia dwusetnego odcinka oraz czterolecia misji chciałbym przygotować coś specjalnego.
Po pierwsze, mini-zlot, o którym wspominaliśmy już w odcinku 199. Niestety choć studio wirtualne, to jego siedziba główna - centrum operacyjne - mieści się na Zielonej Wyspie, która niestety nie jest naszą kochaną Rzeczpospolitą. Data nie jest jeszcze na sto procent zaklepana, ale chcemy zrobić małe spotkanie, oficjalny zlot fanów i działaczy, w Dublinie w ciągu najbliższego tygodnia, dwóch. Dlatego jeśli mieszkacie/będziecie przebywać w Irlandii w tym czasie i chcielibyście wznieść toast ku pokrzepieniu najpodcastu, dajcie nam znać jak najszybciej (możecie pisać na dahman-małpa-fa….net). Zorganizujemy się, zgramy czasowo i będzie dziarsko.
Po drugie, odcinek 200 powinnien być specjalny, a specjalny może być tylko i wyłącznie wtedy, kiedy swoją cegiełkę do niego dorzucą słuchacze. Dlatego gorąco zachęcam do przesyłania na mój email trzydziestosekundowych nagrań mp3 o dowolnej, ale jednak związanej z Fantasmagierią lub grami treści. Mam nadzieję, że frekwencja dopisze, bo na tym elemencie zależy mi najbadziej.
Po trzecie, aby ta ekstrawaganza nie miała końca, chciałbym uzupełnić odcinek o kolarz najlepszych fragmentów z poprzednich lat. Już raz coś takiego zrobiliśmy i wyszło świetnie. Podrzucajcie, na znany już adres, najciekawsze waszym zdaniem dyskusje rozmowy, monologii, itp. usłyszane w Fantasmagierii. Format [numer podcastu] - [czas od mm:ss do mm:ss].
Po czwarte niespodzianka.
Z odcinkiem dwusetnym nie będę się spieszył, ale byłoby optymalnie, gdybym do końca tygodnia miał już materiały, o które proszę. Zatem do dzieła!



W odcinku rozmawiamy o strzelaniu z armaty do wróbla. Co ciekawe, podczas nagrywania, nie wiedziliśmy, że “ofiarą” amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości padł serwis megaupload. Tym samym potwierdza się to co powiedziałem na podcaście, że niepotrzebne są dodatkowe narzędzia w stylu SOPA i PIPA, które dawałyby nieuzasadnienie potężny oręż, skoro i tak firmy strzegące praw autorskich wielkich wytwórni mają wystarczające narzędzia, aby zmieść z powierchni Internetu tak potężny serwis. W sieci chuczy, odwet właśnie trwa. Tylko prażyć popcorn.
Rok 2011 pożegnaliśmy i rozprawiliśmy się z nim z należytym szacunkiem, ale to jeszcze nie koniec. Jak obiecałem, przedstawiam wyniki małej sondy przeprowadzonej wśród osób, które na grach zjadły zęby. Choć pewnie czytelnicy i słuchacze, którzy nie wyobrażają sobie życia bez codziennej lektury wiadomości i plotek ze świata gier, mogą te typy (i tych typów też) znać, to jednak tylko u nas wszystkie one w jednym miejscu, dla waszej wygody i przyjemności.
Niektórzy bawili się wraz Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy, kwestowali, szaleli na koncertach, wlepiali ślepki w TVP2, brali udział w licytacjach, a niektórzy zamknięci w wirtualny studiu nagrywali podcast.