12
maja

Fantasmagieria - Podcast 208 - “Jesteśmy bajkopisarzami”

FantasmagieriaMiesięczny urlop robi swoje. Tak nam brakowało nagrywania, że jak już siedliśmy to nie mogliśmy skończyć. To co prezentujemy, to o ile się nie mylę, najdłuższy odcinek Fantasmagierii od zarania dziejów (których punktem zwrotnym, oczywiście, było powstanie naj-podcastu).

Tłuściutki odcinek niemal w równej części składa się z “W co ostatnio grałeś?” i kącika kulturalnego. W między czasie poruszymy trapiące wszystkich bez wyjątku dramaty z naszego podwórka.

Długo można by wymieniać tytuły, o których rozmawiamy, na pewno najwięcej czasu poświęciliśmy Legend of Grimrock, oraz pierwszym wrażeniom po spotkaniu z wersją rozszerzoną Wiedźmina 2. Jak spojrzycie w tagi, doszukacie się jeszcze garstki tytułów.

Kącik kulturalny zdominowały filmy. Będzie o prawie już wakacyjnych blockbusterach jak Battleship: Bitwa o Ziemię, czy kosmicznych nazistach w Iron Sky, ale też opowiemy o kinie poruszającym trudniejsze tematy, tj. Chciwość, Idy marcowe czy Spadkobiercy.

Z książek zaproponujemy literaturę podróżniczą Colina Thubrona (”Cień jedwabnego szlaku”), fantastyczną jak kolejna antologia opowiadań Andrzeja Pilipiuka pt. “Aparatus” i na koniec kryminał dobry na plażę, “Wyliczanka” Johna Verdona.

Zapraszamy do słuchania i komentowania!

Ściągnij dwieście ósmy odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 208 [151:15m]: Play Now | Play in Popup

Autor: Dahman
Tagi: , , , , , , , , , , , , , , , , , , , ,

63 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 208 - “Jesteśmy bajkopisarzami””

  1. kaczor napisał(a):

    noo wreszcie, prawie miesiac przerwy, jest co sluchac na noc - dzieki :D

  2. rev napisał(a):

    Ekstra :)

  3. PSXfan napisał(a):

    przesłuchałem fragment który mnie interesował:)
    Troche krótko ale dzięki za opinię na ten temat

  4. Fredi napisał(a):

    Ha, daliście do pieca!
    Ukradliście mi kawałek poniedziałku, miałem zamiar przesłuchać kawałek i niestety “mię wciongło” i musiałem dojechać do końca.

    Idy Marcowe. Widziałem/czytałem parę rzeczy o różnych zakulisowych gierkach polityczno-kampanijnych i można powiedzieć że obawiałem się że to będzie coś podobnego. Dla mnie takie rzeczy nie są odkrywcze, raczej na dłuższą metę nudzą. Idy zaskoczyły mnie tym że wychodząc z tego politycznego backgroudnu były de facto kinem sensacyjno-obyczajowym. Nic nowatorskiego, ale dobra rozrywka. Mnie fabuła zaangażowała, nie ubliżała mojej inteligencji, dobre aktorstwo, było OK. Pojawiło się przeciwstawienie (co prawda tylko wizualiów) do “Autora widmo” Polańskiego - to dla mnie pusta wydmuszka. Jakieś modne, pozornie obrazoburcze, antyestabliszmentowe resentymenty i niewiele poza tym. Suspens mocno obwisły i niczemu nie służący.

    Margin Call mnie zachwycił. Realizacyjnie, aktorsko, “atmosferycznie”. Mnie pochłonęła sytuacja ludzi którzy gdzieś w wieży, odseparowanie w sterylnych pomieszczeniach, w banku inwestycyjnym, gdy świat śpi przesądzają o jego losach, toczy się rozgrywka o której nikt nie wie i której prawie nikt nie rozumie. Postacie są dla mnie psychologiczne przekonywujące i ciekawe. Racje i motywacje każdej kolejnej osoby łącznie z Jeremym Ironsem zrozumiałe i wcale nie jednoznaczne moralnie. Takiego czegoś wymagam od każdego filmu i rzadko dostaję. Dodatkowo przy tej obsadzie prowadzone dialogi są ucztą dla widza. Na plus działa dla mnie kameralność filmu. To się dzieje w kilku pomieszczeniach, nikt nie biega, nie krzyczy, nie strzela, nie robi niepotrzebnego zamieszania. Można się skupić na esencji. Widać pozytywne skutki pochodzenia (sztuka teatralna).

    Chyba błędem jest patrzenie na ten film jako cokolwiek faktograficznego, mającego pokazywać zawiłości systemów, procesów etc. To jest taka wprawka, spojrzenie za kulisy, poza stereotypy, uprzedzenia, wyroki rozeźlonego tłumu. Po wiedzę specjalistyczną należy sięgnąć jednak do specjalistów, nawet niekoniecznie do dokumentalistów-demaskatorów.

    Carnage - rzecz zręczna, lekka, zabawna, ale błaha. Dwa małżeństwa się spotykają w sprawie bójki dzieci i rozwiązują sprawę. Ich interakcja zaczyna się na kulturalnej rozmowie wielkomiejskich salonowców a kończy.. tak jak można się domyślać. Powoli opadają rożne maski. To co tworzy film to dobre aktorstwo, miedzy innymi genialny jak zawsze Austriak Christoph Waltz. To bardzo kameralna etiuda, która warto zobaczyć, ale bez przesadnych oszczekiwań.

    No i na koniec, jak to w życiu, emerytury ;) Drobna uwaga, jednak nie tylko staż się liczy, wiek zakończenia pracy też jest ważny. Przecież oprócz kapitału ważna jest ilość wypłat na który trzeba go średnio podzielić. Możliwość tworzenia prywatnych planów emerytalnych funkcjonuje w pełni obecnie, wszelkie pomysły zlikwidowania/znacznego ograniczenia państwowego systemu od razu można skreślić jako nierealne. Jeśli wydłużenie okresu pracy o 2 lata rozłożone na 20 lat wywołuje sprzeciw (głownie bierny) 90% społeczeństwa, to rozmontowanie obowiązkowego systemu wywołało by matematyczną rewolucję - sprzeciw przekraczający sto procent ;) Nie liczyłbym na żaden rząd który mógłby się uformować z protestującej opozycji. Nie są to siły zdolne stworzyć coś nowego, a tylko rozwodnić zmiany, i zagrać na emocjach ludzi przerażonych każdą zmianą status quo. Podoba się czy nie, żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Howgh.

  5. Fredi napisał(a):

    Jeszcze na chwilę wrócę do Margin Call. Właśnie Margin Call, “Chciwość” to beznadziejny tytuł, wartościujący, pasujący do politycznej połajanki spod pióra Oliviera Stone’a, albo związkowca skandującego “zło-dzie-je!”. Ja w tym filmie nie widziałem więcej chciwości niż widzę wśród “normalnych” ludzi, może nawet mniej.

  6. szkapeleniowieczek napisał(a):

    Tłusto!

  7. Dahman napisał(a):

    Wlasnie mialem okazje obejrzec drugi odcinek Black Mirror. Genialny. Taka mieszanka Wall-E i In Time, ale duzo mocniejsza.

  8. Iron napisał(a):

    Sądziłem że będą wasze wrażenie z The Avengers, ale może to w przyszłym odcinku. A podcast wypchany contetnem po brzegi, dwa dni go słuchałem :D
    Ale wydaje mi się że więcej było kącika kulturowego albo popkulturowego a mniej gier.

  9. Dr Judym napisał(a):

    Nom, z grami ostatnio cienko, w zasadzie tylko Legend of Grimrock i same starocie. Swoją drogą wczoraj w Łodzi było spotkanie z Colinem Thubronem, niesamowita rzecz. Pisarz światowej sławy który zachowuje się jak zwykły skromny człowiek, żadnej pompy, zadzierania nosa, typowo gwiazdorskiej bucerki i tym podobnych. Przemiły człowiek, który momentami zadawał nam więcej pytań, niż my jemu.

  10. cioruss napisał(a):

    d3: 11 lev za mną i w sumie nie wiem. gra sie płynnie, calosc dopieszczona, ale w ogóle nie czuje, żeby była potrzeba rozwijac statsy. momentami tez g widać, bo za duzo sie dzieje na ekranie. na chwile obecna trzyma mnie fabula (sic!) i spora różnorodność na każdej płaszczyźnie, nie wiem tylko czy to wystarczy na dłuższa metę. will see.

  11. Jerry napisał(a):

    “Dom w głębi lasu” na tle zalewu remakeów i dennego gorno vide “Piła” wypada znakomicie.To duchowy spadkobierca “Evil dead” Raimiego, czy “Martwicy mózgu” Jacksona. Humor i gore stanowią tutaj świetną mieszankę, a prawdziwą perełką są dialogi.Z resztą współscenarzysta, Joss Whedon, udowodnił także przy Avengersach, że dobre dialogi to jego specjalność.

    A co do “Chciwości” to z tym filmem, jak i z innymi powstałymi po kryzysie (choćby “Wall Street pieniądz nie śpi”) mam problem. Mam wrażenie, że twórcom trochę zbyt łatwo przychodzą proste wyjaśnienia i konkluzje. Chyba trochę czasu musi jeszcze minąć zanim zobaczymy jakąś naprawdę dobrą i może trochę głębszą fabułę w tym temacie.

    @Dr. Judym: Byłem na spotkaniu z nim w Poznaniu przy okazji premiery “Po Syberii”. Zgadzam się w pełni - świetny gość. Szkoda tylko, że pewna Pani próbowała mu imputować, że ma nieodpowiedni stosunek do Syberii, a co za tym idzie średnio powinien o niej pisać;)

  12. Dahman napisał(a):

    Cos wyglada na to, ze dopoki nie wyjdzie crack do Diablo umozliwiajacy granie offline, nikt sobie wieczorami nie pobiega po dungeonach.

  13. Dr Judym napisał(a):

    Jerry — niestety, na takich spotkaniach trzeba się liczyć z tym, że znajdzie się przynajmniej jedna osoba, która od lat miesza nie te proszki co trzeba z alkoholem i potem przychodzi na takie spotkania. My mieliśmy grafomana z siatą z biedronki, cytującego kilometry swojej twórczości, trzymanej w trzewiach o ładnych parę lat za długo. Szkoda, że nie załapał się na erę internetu i blogów, bo mógłby te swoje popiardywania uwalniać regularnie, z pozytywnym skutkiem dla swojego układu wydalniczego, a i samopoczucie uczestników wczorajszego spotkania by na tym skorzystało. Mieliśmy też uczycielkę z pcimia dolnego, która z wielkim oburzeniem zauważyła, że w jego książkach nie ma zdjęć i to jest nie do pomyślenia. Myślę, że jak na skromne grono, max 60 osób na widowni, to jeszcze do przeżycia.

  14. Jerry napisał(a):

    Zdecydowanie masz rację i choć w sumie nie powinno mnie to już dziwić, to nadal mnie to wkurza. Szczególnie jak spotkanie jest z naprawdę ciekawą postacią, która ma coś do powiedzenia, a musi się zmagać z jakimiś oszołomami.

  15. Dr Judym napisał(a):

    A tak z innej beczki, dlaczego Max Payne 3 ma premierę na Steamie dopiero za 2 tygodnie? :(

  16. Dahman napisał(a):

    I tak lepsze to niz czekac kilka miesiecy. Poza tym, to powinno dac wystarczajaco duzo czasu, aby ludzie przekonali sie, ze D3 nie oferuje tego co chcieli i zaczeli rozgladac sie za innymi grami ;)

  17. varvocel napisał(a):

    Dr Judym,
    trochę jestem rozczarowany Twoimi komentarzami nt. ludzi, którzy wyprowadzili Cię z równowagi ostatnio. Lekko poniżej poziomu, ale mam nadzieję, że to chwilowy spadek formy.
    Pozdrawiam jak zawsze.

  18. Fredi napisał(a):

    W Polsce Diablo w zasadzie wyprzedane, kilkadziesiąt tysięcy poszło, następna dostawa za miesiąc. Została wersja cyfrowa oczywiście.

  19. cioruss napisał(a):

    Dahman - jestem gdzies w połowie d3 i raczej nie mam sie do czego przyczepić: jest diablowato do bólu (momentami nawet torchlighowato) i tylko wieczorne problemy z logowaniem psują dobre wrażenie. co Twoim zdaniem jest nie tak?

  20. Pawlikowicz napisał(a):

    Ja od dwóch dni poluję na pudełko D3, ale wszędzie wyprzedane. W najbliższych kilku dniach już nie będzie. Kupiłem klucz i dostanę go najwcześniej jutro. Grę widziałem u kolegi, grałem w betę i podoba mi się. Diablo 3 to Diablo i niech nikt jej nie krytykuje za to, że nie jest to gra z fabułą ala fallout. Ta gra zawsze była typową sieką i nic więcej!! Ale D3 ma coś w sobie co sprawia, że chce się grać!!

  21. Tzymische napisał(a):

    To coś ma nazwę - nazywa sie hype!

  22. Fredi napisał(a):

    Ja tam się nie spieszę. Dwójkę kupiłem jak nie miałem komputera który mógł by ją udźwignąć. Teraz jestem cierpliwszy, dzisiaj odpalam Blade Runner z 1997, a Diablo się nabędzie.. może za rok?

  23. rev napisał(a):

    Diablo 3 jest piekielnie dobre, fanom poprzednich cześci na pewno się spodoba. :) Idę dalej levelować mojego Monka.

  24. Tzymische napisał(a):

    Nie wątpię ze diablo 3 moze być niezle. Ogarnia mnie obrzydzenie na myśl o płaceniu za grę, która wymaga stałego podłączenia do internetu do grania w singlu.

  25. cioruss napisał(a):

    3Mis -> znak czasow.

    bylem bardzo negatywnie nastawiony do d3, hype wychodzil uszami, open beta odrzucila, online drm przepelnil czare goryczy, ze o cenie nie wspomne.

    a pozniej dostalem gre w prezencie, gameplay bardzo przyjemnie sie rozkreca, nikt juz nie hypuje bo wszyscy graja, save’y w chmurze sa super wygodne (wiem, nic nowego), a problem z logowaniem mialem tylko raz (w dzien premiery, wieczorem) i zabral mi raptem 1h. gram na 3 roznych kompach, wszystkie maja dostep do neta: zero lagow, zwisow czy co tam jeszcze, dobra optymalizacja pod stare lapki.

    rozumiem, ze stylizacja graficzna moze sie podobac mniej lub bardziej, ale wykonanie jest bardzo drobiazgowe i konsekwentne, a co najwazniejsze zroznicowane.

    jestem tez pod duzym wrazeniem balansu rozgrywki: troche czystego arcade, momenty kombinowania z doborem umiejetnosci, stosunek wypelniaczy do czystego clikfestu w sam raz. doprawdy, ciezko sie nudzic czy zmeczyc rozgrywka.

    bylem na nie, palowalem sie 3h z instalatorem (nie uznaje partycji a: i b: z definicji), ale teraz mysle juz tylko o frajdzie z grania.

    co nie zmienia faktu, ze diablo 3 to klsayczny H&S - zerujac na mechanizmach ludzkiej psychiki uzaleznia jak narkotyk, nie dajac w zamian nic oprocz stuzki sliny cieknacej z kacika ust. taka elektroniczna wodzia, niezdrowa i w ogole be, ale jak przyjemnie wchodzi :)

  26. Dahman napisał(a):

    cioruss, wyslij Benkowi i Piotrkowi guest passy jak masz (no chyba, ze juz przehandlowales).

  27. cioruss napisał(a):

    np, gdzie to sie aktywuje?

  28. Tzymische napisał(a):

    No wlasnie wyslij mi :)
    Chetnie sprawdze.

    Co mnie boli - to wlasnie ta aktywacja online itp. Spedzilem ostatnio 20h (w jedna strone) z hakiem w samolotach - Diablo 3 bylby idealna gra na taka okazje - ale zupelnie odpada w takim momencie wiec lipa straszliwa :/

  29. cioruss napisał(a):

    spoko, za chwile w samolocie bedziesz katowal baldura na ipadzie ;)

    passy znalazlem, poszly na adresy gmail

  30. Dr Judym napisał(a):

    Dzięki, już się ściąga :) Co prawda na D3 nie czekam w ogóle, ale sprawdzę z “redaktorskiego” obowiązku ;)

  31. rev napisał(a):

    Polecam Barba/Monka na początek, są to postacie przy których nie trzeba czekać długo aby rozwinęły skrzydła, w sam raz na guest pass.

  32. Jerry napisał(a):

    Czy dobrze rozumiem, że D3 wyklucza grę offline?

  33. Tzymische napisał(a):

    Tak

  34. Jerry napisał(a):

    Uznajcie mnie za stetryczałego ramola, ale takim zabiegom mówię stanowcze nie. Przecież to paranoja w czystej postaci cobym w grę dla jednej osoby nie mógł pograć na bezludnej wyspie. God damn you Blizzard!

  35. Tzymische napisał(a):

    Zgadzam sie. Plus po osiągnięciu 10 lvl nie wydaje mi sie zeby była warta 60€

  36. Dr Judym napisał(a):

    Jerry — jest to do tego stopnia absurdalne, że grasz sobie spokojnie w singla, a masz co jakiś czas przeskoki postaci w różne miejsca, słowem lagi jak w grach wieloosobowych. IMO Sama gra jest sympatycznym klikadłem i pożeraczem czasu, ale 60 euro to jakieś nieporozumienie. 60 zł, owszem, chętnie.

  37. Jerry napisał(a):

    No to dziękuję Panowie za zaoszczędzenie 200 zł. Chętnie poczekam aż cena zejdzie za stratosfery. No i mam nadzieję,że taka online smycz nie stanie się standardem. Przecież to nic innego jak odbieranie graczom wolności. I to tym uczciwym.

  38. Tzymische napisał(a):

    Nie ma to znaczenia, ze jest to glupie, nie uczciwe i wk… - gracze to debile (no offence panowie - chodzi o mase) ktorzy lykna wszystko jak leci - o ile sie to odpowiednio wypromuje.
    Gracze jako masa, nigdy w zyciu sie nie zbuntuja.

  39. cioruss napisał(a):

    brak offline spowodowany jest tylko jednym:

    blizz chcial polozyc lape na swoich farmerach i tyle. zbudowali dom aukcyjny (wciaz nie dziala..), a na nim gre. czy sprzedadza to jako savey w chmurze, cheat free zone czy online drm, to juz nie ma znaczenia.

    uklad gracz - producent to zawsze jest przepychanka jakis grup interesow. mala czesc z tych pierwszych martwi sie o swoja rozrywke, a wszyscy z drugiej o $$.

    trudno sie dziwic, ze przemysl oferuje to, co chce wiekszosc, mozliwie najmniejszym kosztem, z perspektywa max przychodu.

    zebyc cos zmienic w tej materii nalezaloby ogromna mase wyedukowac, albo zaoferowac cos konkurencyjnego.

    edukowac nie ma komu, a konkurencja chce wiecej $$ dla siebie. w efekcie, model blizza przyjmie sie tak szybko jak dlc pare lat temu, a gry przyjazne uzytkownikowi wyladuja na appstorze.

    w zwiazku z powyzszym proponuje odpuscic uzalanie sie na obecna rzeczywistosc i pochylic nad przyjemnoscia rozgrywki :)

  40. cioruss napisał(a):

    re gameplay d3:

    pisalem pare tygodni temu, na swiezo po wrazeniach z open beta, ze gra nie jest warta wiecej jak piec dych.

    dzisiaj wiem, ze pierwsze 9-10 lev to tylko rozciagniety tutorial, bez polowy wlasciwej funkcjonalnosci i tempa rogrywki.

    wczoraj zaliczylem 4 akt, super zadowolony z 22h intensywnej zabawy bez cienia nudy (mialem oczekiwania adekwatne do prymitywnego clickfestu h&s) i obecnie nie mialbym zadnych problemow z wylozeniem 50E.

    zaczalem grac na nightmare, w coopie i widze, ze mam przed soba kolejne min 20-30h zabawy (z pewnoscia nie tak skondensowanej) i micha mi sie cieszy, tym bardziej, ze obecnie oczekuje od gier wylaczenia glowy na te 30 min dziennie.

  41. Dr Judym napisał(a):

    No tak, tylko nawet jeśli przeliczać gotówkę na godziny, to nijak się to ma do innych, tańszych tytułów. Skoro taki FNV dał mi ponad 200 godzin sytej zabawy, a wydałem na niego może ze 150 zł z dodatkami włącznie, to wydając te 60e na D3 jestem nieuczciwy wobec siebie i innych developerów, którzy za wiele mniej zrobili dla mnie o wiele ciekawsze i bardziej nowatorskie tytuły.

  42. Dahman napisał(a):

    Piotrze, nie daj sie zlapac w te pulapke, ze Diablo to gra na 7 - 12 godzin, bo tyle zajmuje jej przejscie na normalu. Kazdy kto gral w Diablo 1 i 2 spedzili tam setki godzin, nieporownywalnie wiecej niz zajmuje przejscie Fallout 3 i Falout NV ze wszytkimi dodatkami.

  43. Tzymische napisał(a):

    Damian => Generalizujesz i to blednie. Owszem w Diablo 1 gralem dosc sporo na B.net - w 2 gralem bardzo ale to bardzo malo. Nie sadze zebym dobil do 200h moze 30-40h w sumie - MAX.

  44. Dahman napisał(a):

    No tak, ale tez nie sadze, zebys gral 200 godzin jak Piotrek w nowe Fallouty.

  45. Dr Judym napisał(a):

    Nawet jeśli nie, to jedna rozgrywka w podstawkę FNV to jakieś 40-50 h i po 5-7 h dla każdego dodatku fabularnego. Wychodzi spokojnie 70. A z Diabołkiem miałem niestety tak samo jak Beniek, jedynka przeszednięta raz, dwójka rozgrzebana może do połowy i na tym koniec.

  46. Tzymische napisał(a):

    FO3 swiadomie zignorowalem jako blad i ujme na honorze spoleczenstwa ;)
    FNV przeszedlem jak narazie 2x, kupilem tez GOTY eddition (czy jak ona tam sie nazywa) i mam w planach wrocic do niej za jakis czas ze wsyzstkimi dodatkami:)
    Wiec bedzie te 200h lekko.

    Co do samego Diablo 3 - coz ja mam swoja opinie - jak narazie niezbyt pozytywna - fakt bazuje na demie.
    Ale wsyzstkie te uproszczenia i ulatwienia w stosunku do 1 i 2 zupelnie mnie nie przekonuja.

  47. cioruss napisał(a):

    raz, ze nie mozna porownywac arcade-clickania z rpg, dwa - nie o ilosc godzin tu idze.

    chodzi o zwykle przeswiadczenie, ze wydanych pieniedzy nie wywalilo sie w bloto, a czas byl przyjemnie spedzony.

    gdybysmy mieli badac stosunek czasu do ceny, to wygrywa angry birds za 3 pln, a wszyscy zadajacy wiecej jak 2$ za gierke to zdziercy ;)

  48. Tzymische napisał(a):

    No w moim przypadku - nie wydalem ani grosza - i w sumie nie zaluje tych pieniedzy.

    Gdybym jednak kupil to bym zalowal.

    Jak narazie to Diablo 3 wyglada jak….hmm (sic!) slabszy klon Torchlight…

  49. Pawlikowicz napisał(a):

    @Tzymische “Jak narazie to Diablo 3 wyglada jak….hmm (sic!) slabszy klon Torchlight…” to żart ?

  50. Pawlikowicz napisał(a):

    Wy panowie macie takie problemy. Gra jest słaba ponieważ:

    1.Jest droga.
    2.Wymaga stałego połączenie z internetem.

    Czytając wasze “wrażenia” z gry rozumiem ,że gra dużo słabsza gameplayowo , tania , nie wymagająca stałego połączenia z internetem , jest lepsza.(Torchlight)

    Dla mnie to ,że postacią z singla mogę pograć ze znajomymi.Gdy najdzie mnie ochota ,to tylko plus .Cena jest spora przyznam.

  51. Odek napisał(a):

    Pawlikowiczu, interpunkcja. Chłopie, stawiasz przecinki jak krowa placki.

  52. Fredi napisał(a):

    Ja natomiast chciałbym podziękować 3misiowi za polecenie Watchmen w Fantastycznej Fantasmagierii (dopiero ostatnio słuchałem). Podchodziłem jak pies do jeża do tego tytułu bo mam alergie na kolesi w gumowych rajstopach. Wczoraj wypożyczyłem z biblioteki i.. dla mnie zaskoczenie tego roku (szczególnie że 300 było bardzo cienkie po mojemu). Świetna rzecz po wieloma względami, robię podchody pod tą wersję 3,5 godzinną :) Źródłem sukcesu jest zapewne dobry oryginał którego nie czytałem, no ale wykonanie Snydera jest prawdziwie mistrzowskie, chyba lepiej zrobić tego się nie dało. Postaci, aktorstwo, rozłożenie akcentów, montaż, ścieżka dźwiękowa, cymesik. Tylko trochę mnie zniszczyło fizycznie bo odpaliłem dobrze po północy, na chwilę, zobaczyć co i jak… no i zastało mnie słońce.

  53. cioruss napisał(a):

    Watchmen to klasa sama w sobie, smiem twierdzic, ze ekranizacja lepsza od oryginalu :D co nie zmienia faktu, ze ‘nowele graficzna’ warto przeczytac, a pozniej zobaczyc film raz jeszcze - robi jeszcze wieksze wrazenie.

    dzieki za info o ultimate cut, sprawdze w tygodniu.

    @Pawlikowicz
    piszac, ze d3 to kiepski klon tl 3Mis pewnie mial ambicje wzniecic flejma bijacego recke ss’a na poly ;)
    jesli w podobnym tonie pisano na gc, to nic dziwnego, ze polecial w calosci :D

  54. Tzymische napisał(a):

    Cioruss ==> generalnie pan SS pisać nie potrafi ale ta recka jest imho bardzo dobra. Dokładnie oddaje moje wrażenia z ‘dema’.
    To co napisałem o klonie TL dalej podtrzymuje - stylistyka, kazualowoscia, uproszczeniami i ‘kolorowoscia’ dużo bliżej D3 ma do TL niż do pierwszego Diablo.

  55. cioruss napisał(a):

    rozumiem Twoja ocene, co wiecej, sam mialem identyczne odczucia. fair play.

    trik polega na tym, ze po przejsciu 50% 1 aktu nie napialbys recki calego produktu. po jednym przejsciu d3 na normalu pewnie tez nie.

    mozna zarzucic blizzowi, ze zrobili 20h tutoriala, ale oceniac gre po samouczku?

    w koncu, nie mozna pisac o tym czym d3 nie jest. h&s zamyka sie w prostym klikaniu i zarzucanie, ze d3 to nie lol jest zwyczajnie niepowazne.

    slawek dostal do recki tetrisa i placze, ze to nie fallout. kaman!

    co do klonowania tl: stylistyka - ok, kolorowatosc (to nie to samo?) - ok, ale kaz/uproszczenia? tl mialo mechanike 10x bardziej zaawansowana jak d1, a mozne nawet bardziej jak d2 (pomijam brak multi). pisanie, ze d3 to tl to raczej powod do zadowolenia :)

  56. Tzymische napisał(a):

    Ale ja wcale a wcale nie uzylem tego zwrotu żeby ‘ponizyc’ diablo 3 - raczej chodziło mi o fakt ze świat sie zmienił ;)

  57. Absurd napisał(a):

    A ja jestem zdania, że jak ktoś zrobi grę która trwa 12 sekund i zarząda sobie za to milion dolarów - to ma do tego święte prawo.
    A jak ktoś zrobi grę na tysiące godzin i poprosi o 15 funtów, to też może.

    Od lat obserwuję, że właściwie ludzie podobnie myślą, i zdają sobie sprawę, że tak po prostu funkcjonuje życie, tylko problem tworzy się gdy mowa o grze Blizzarda, nowej części Call of Duty, Halo etc.

  58. Absurd napisał(a):

    Tekst Damiana o Polsce w 1/4 finale mistrzostw jako motywie s-f - 10/10. :)

  59. Tzymische napisał(a):

    Absurd => oczywiście ze każda firma ma do tego prawo. Ale rownież ja mam prawo wyrazić swoje niezadowolenie i nie kupić.
    Moim problemem nie jest 59€ - wydawalem wiecej na gry często gorsze. Moim problemem jest wydawanie 59€ na ograniczona grę w która nie moge grać kiedy chce i gdzie chce.

  60. Absurd napisał(a):

    @Tzymische
    Ależ oczywiście. Uważam, że głosowanie portfelem jest jedyną normalną metodą wyrażania swojej opinii o produktach.

  61. Absurd napisał(a):

    Tylko większość ludzi dokleja do tego jakąś filozofię, moralność, powołuje się na uczciwość, przyzwoitość itp. rzeczy które w ogóle nie mają tutaj zastosowania.
    Tak jak to chyba Jules kiedyś powiedziać - gracze zbyt często się zachowują jak narkomani którzy kolejną dawkę MUSZĄ mieć.

  62. Tzymische napisał(a):

    To nie u mnie.

    Cioruss => muszę przyznać, ze po odpaleniu co-opa w D3 gra nabiera kolorów opi rumiencow :). Nie wiedziałem ze w starter edition to jest możliwe - w sumie tak z głupia kliknalem. Przeszedłem z jakimiś kolesiami kawałek od szukania korony po zabicie Leorica i muszę przyznać ze grało sie jak za dawnych czasów :) fajnie było.

  63. Dahman napisał(a):

    Dla osób zainteresowanych pisarzem Colinem Thubronem, polecam wywiad radiowy.

    http://bi.gazeta.pl/im/1/11845/m11845761.mp3