14
października

Fantasmagieria - Podcast 267 - “Popkulturalna przemoc”

Fantasmagieria 267Rozmawiamy o przemocy w grach wideo i jej znaczeniu w popkulturze. Oczywiście temat nie do ogarnięcia nawet gdybyśmy poświęcili mu więcej niż kilka odcinków, ale dużo ostatnio w mediach branżowych mówi się o przekraczaniu granic w kontekście kontrowersyjnych scen w Grand Theft Auto V. Gracze może nie mają najlepszej pamięci, ale będą bronić jak lwy każdego “ataku” na ich “świętość”.

Wiele osób nie widzi nic zdrożnego w naturalizacji przemocy, w końcu gracze poddawani są sukcesywnemu efektowi zobojętnienia wraz z kolejnymi generacjami. Czy pamięta ktoś dziś jak chore rzeczy zmuszani byliśmy robić w Manhunt? Albo scenę sterroryzowania lotniska w Modern Warfare 2? Nie muszę chyba wymieniać każdej gry grozy ostatnich kilku lat? Na czym polegam problem z przemocą w grach? Na tym, że jest, czy że trafia do nieodpowiedniego odbiorcy? Niby produkty dla dorosłych, a jednak branża adresowana jest do młodych.

Poza tym, dla przeciwwagi, kilka słów o kilku wartych zainteresowaniem się planszówkach (Sherlock Holmes Consulting Detective, Manoeuvre i Mr Jack).

W rozmowie udział wzięli Jules i Dahman. Zapraszamy do słuchania, komentowania i polecania znajomym!

Ściągnij dwieście sześćdziesiąty siódmy odcinek podcastu

 Fantasmagieria - Podcast 267 [78:34m]:

Autor: Dahman
Tagi: , , , , , , , ,

19 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 267 - “Popkulturalna przemoc””

  1. mulin79 napisał(a):

    Od dwóch odcinków feed na itunes nie dziala.Pomyślałem że dam znac;)

  2. daro napisał(a):

    ej panowie czytam i slucham na kazdym blogu i serwisie o grach o gta5 i o scenach tortur i juz mam serdecznie dosyc tego belkotu za kazdym razem debaty o rozjezdzaniu ludzi mordowaniu dziwek na torach dla achivmenta czy torturach to sa niezle jaja ludki z rockstar robia gry lamiace granice(dla rozglosu=kasa) i tyle koniec i kropka
    nie widze w tym zadnej wiekszej ideologi
    chodzi mi o to ze gry to tylko gry
    pozdrawiam

  3. rev napisał(a):

    Po pierwsze, dzięki za odcinek.

    Po drugie, o kurde, Jules!!! :-)

  4. Dahman napisał(a):

    mulin79: problem jest z iTunes na kompach po tym jak przestalismy wrzucac odcinki na nasz serwer, bo na urzadzeniach mobilnych, i tam gdzie ciagnie z rss, wszystko gra. Troche dziwne, bo poza tym archive.org smiga. Michal udostepnil alternatywny serwer (fantasmagieria.pl) wiec tam przerzuce pliki.

  5. Dahman napisał(a):

    Problem z iTunes chyba rozwiązałem. Przerzuciłem odcinki na serwer Nexusa i na razie wszystko się uaktualnia. W iTunes Store automatycznie powinno się poprawić w 24 godziny, ale można samemu uaktualnić przez re-subskrybcję.

  6. Mulin79 napisał(a):

    Pobralem bezposrednio na iphona, smiga az milo :)
    Dzieki Dahman
    Dam znac czy problem z itunes na kompie zniknal

  7. Fredi napisał(a):

    Z tym szumem mającym znaczenie to chyba tylko przy założeniu ze jest nieintencjonalne. Ja mam wrażenie że w popkulturze prawie nic nie ma znaczenia i znajduje się przypadkiem żeby wypełnić czas. Natomiast w samych sceny brutalności w grach znajduję mniej znaczenia “artystycznego”, większe znaczenia biznesowego, to w ramach tego przesuwania granic i dostosowywania podaży do popytu (pułapka inflacyjna?). Gdy mówimy w kontekście gier o twórcy, to ja nie bardzo wiem kto to jest. Z pewnością w dużym zespole jest koleś który podejmuje ostateczne decyzje “kreatywne”, mam wątpliwości jak często stoi za nimi jakaś spójna wizja czy przekaz, poza rozrywką

    Julesa fajnie się słucha, ale czasami mam wrażenie że wszytko jest tak względne i tak nic nie da się określić że może samo powiedzenie że nie da się ocenić jest zbyt oceniające. W końcu to tylko jedno popularne w określonym czasie spojrzenie na świat.

    Przybijam piątkę co do wpływu na psychikę. Generalnie nasze wybory wpływają na nas, wpływa na nas to jak żyjemy, co robimy, jakie jest otoczenie. Wyłączanie z tych bodźców gier przez graczy to jakiś mechanizm wyparcia podobny do tego u alkoholików. Przeważnie od razu padają jakieś komentarze starające się skompromitować całość poprzez obalenie porównań które się samemu wysnuwa na potrzeby ich obalenia (”jak strzelam w grze to nie znaczy że będę strzelał w rzeczywistości hue hue hue”).

    PS. Coś mi przerywa, jesteście w gronie podejrzanych obok empetrójki i nowych słuchawek.

  8. Dahman napisał(a):

    Fredi: Też czasami zastanawiam się czy już warto mówić o jakiejkolwiek obiektywności, obiektywnym spojrzeniu, bo zaraz Ci ktoś zarzuci, że coś takiego nie istnieje i w ogóle wszystko to marność ;) Niemniej uważam, że każdy ma subiektywne zdanie, tylko nie zawsze własne.

    Odniosę się do jednej kwestii króciutko. W grach mamy prawo mówić o twórcy, tak samo jak w filmie określa się tym mianem reżysera, który choć realizuje czyjś scenariusz oraz posługuje się pracą sztabu rzemieślników i artystów, jest odpowiedzialny za ostateczny kształt dzieła. A jak przykład z filmem jest zły to odnieśmy się do wielkich artystów, którzy stworzyli wiele prac z pomocą swoich uczniów, ale to ich podpis widnieje pod dziełem. W grach mamy kilka mocnych nazwisk Cage, Levine, Kojima, Wright, Avellone, Fargo, Garriott, Miyamoto, Spector, itd. Na pewno wiele decyzji artystycznych, które podejmowali, podejmują, spotykają się z przeszkodami i muszą iść na ustępstwa, ale nie sądzę, aby określali się po cichu jako figuranci.

    Ad PS - wina skype, ktory sam sie updateowal do najwnowszej wersji i wtyczka do nagrywania nie dzialala optymalnie. Moj glos byl przesterowany i czasami byly szarpniecia. Czesc probowalem usunac, czesc pewnie zostala.

  9. Fredi napisał(a):

    Masz racje, są te duże nazwiska. To trochę jak w kinie, jest coś takiego jak kino reżyserskie, ale jest też producenckie. W grach przewaga “producencka” wydaje mi się przygniatająca. Nie mam pojęcia kto jest autorem GTA czy Call od Duty, kto do mnie wysyła ten “komunikat”. Może jestem ignorantem, ale żadna twarz mi nie stoi przed oczami. Tak jest przy większości gier, a może niesłusznie.

  10. Dahman napisał(a):

    Call of Duty zawsze bylo kojarzone z Zampella i Westem, teraz tworza Titanfall. Jesli chodzi o GTA to przed dlugi czas ton nadawali bracia Houserowie, ale teraz to zupelnie nieznany mi czlowiek, Leslie Benzies jest na pierwszym miejscu w credits (producent, a GTAV ma w ogole jeszcze rezysera cutscenek). Analogii z kinem jest sporo, ale z jednym sie zgodze, wiekszosc graczy nie kojarzy tych nazwisk jesli sie grami nie pasjonuja, a nie trzeba byc kinomaniakiem, aby znac Spielberga. Jeszcze sporo lat mus uplynac, aby to sie zmienilo.

  11. Kuba napisał(a):

    Nie ma obiektywizmu. Jako ludzie nie mamy go. Możemy być hiperpoprawni albo subiektywni. Każdy z nas wyznacza granice to co dla niego jest ok względem tego co nas otacza to dla kogoś innego może być nieodpowiednie. To tylko my wyznaczymy granice. Przecież nikt nie każe wam grać lub korzystać z czegoś czego nie akceptujecie. Dyskusja o gta nie ma sensu to jakby oczekiwać od simsów czegoś zupełnie innego. To nie jest marka, która nagle się pojawia i nikt nie ma pojęcia co się pojawi w danej grze. Gta to gta i ludzie oczekują tego samego lub więcej. Tyle w tej dyskusjii. Granice wyznaczamy MY nie popkultura.

  12. Mkhitaryan napisał(a):

    Jest Jules, to nalezy odsluchac ;)

  13. rev napisał(a):

    Grał ktoś w The Stanley Parable? Warto?

    Po demie kompletnie nie wiem czego się spodziewać. ;)

  14. Dahman napisał(a):

    Ostatnio nic poza GTAV nie grałem, ale muszę coś o niej poczytać, bo wygląda intrygująco.

  15. rev napisał(a):

    Ja już skończyłem pełną wersję i mogę polecić, szczególnie jak ktoś lubi humor z Portala.

  16. Shenmue napisał(a):

    Jak zwykle odcinki z Julesem wybijają się ponad przeciętność! Super się słuchało, dzięki Panowie!

  17. KaszaWspraju napisał(a):

    Pełen “old shool”, fajny odcinek, bez tych radiowych “dżingielków”.

    p.s.
    Wiem, że nie komentowałem ostatni ale nie przestałem was słuchać.

  18. Dahman napisał(a):

    KaszaWspraju: dzięki. Trochę się martwię tym, że już skończyły się czasy 50 komentarzy pod odcinkiem (przynajmniej w połowie nie generowanych przeze mnie), ale dobrze wiedzieć, że starzy słuchacze jeszcze się trzymają. A Jules jeszcze nie raz pojawi się w podkaście.

  19. Jerry napisał(a):

    Odcinek zacny, a Julesa zawsze fajnie się słucha.

    Co do dyskusji. Obiektywności nie ma, a szacunek dla czyjeś opinii nie wyklucza tego, że mogę się z nim nie zgadzać. Tak jak w przypadku burzy jaką wywołał Olaf Szewczyk. W GTA nie grałem, ale argument na ocenę 1/10 w postaci tego, że przesadzili w scenie przemocy jest dla mnie zupełnie nieakceptowalny. Po pierwsze trąci hipokryzją. Jeżeli siadasz do gry, która jest symulacją gangstera, napadasz na banki, balujesz ze striptizerki i mordujesz niewinnych to moim zdaniem scena tortur jest zasadna. Takie sceny w półświatku się zdarzają. I nie uwierzę, że ktoś gra w GTA bo lubi grać na giełdzie lub w golfa. Po drugie w produkcji dla dojrzałego gracze moim zdaniem takie sceny paść mogą jeżeli twórca umie to uzasadnić. I argument, że będą w to grały dzieciaki jest głupi. Może zakażmy alkoholu lub fajek, bo przecież dzieciaki na wycieczkach szkolnych piją i palą?

    Nie zmienia to faktu, że rozumiem problem jaki gdzieś w tle tego artykułu się przewija. Sam ubolewam, że dla dorosłych oznacza co raz częściej tylko seks+flaki, a nie ciekawą historię.