9
kwietnia

Fantasmagieria - Podcast 11 - “Kim jest gracz hardcore’owy?”

Gracz hardcore'owyCzyżby nastały czasy, że gracz bez klasyfikującej go tabliczki się nie obejdzie? Dlaczego sen z powiek spędza ludziom dzielenie graczy na niedzielnych i maniaków? Co z tymi ze środka, kim tak naprawdę jest gracz hardcore’owy? Czy termin ten nie zdewaluował się pod presją działów marketingowych największych wydawców?

Gorąca dyskusja najbardziej opiniotwórczego kwartetu w polskim Internecie. Próbujemy odpowiedzieć na te pytania. Będzie się działo, skruszą się kopie.

Kiedy gry wideo przestały być niszową rozrywką na tapetę wzięli je uczeni. Ich klasyfikacje są bardzo ogólne, ale dają pewien obraz jak postrzegani są gracze przez takich “naukowców”, badających socjologiczne zjawisko jakim jest granie w gry wideo i komputerowe.

Opierają się oni o pewne założenia, które są jasno wypunktowane i przyrównane do siebie, na zasadzie, jaki jest rozkład demograficzny, gdzie się gra, dlaczego, w co, jak długo, kiedy, na czym, czym się sugeruje przy zakupie, itd. Tworzy się tym samym kontrastowy obraz różnego podejścia graczy do naszej ulubionej rozrywki.

Niestety pojęcie hardcore’owego gracza zostało mocno zdewaluowane i to nie ważne czy przez samych “branżowców” czy działy marketingowe. Dlatego trzeba, choć nie każdemu musi się to spodobać, przemianować tę grupę obecnie mylnie nazywaną hard-core gamers, przywrócić jej oryginalne znaczenie i być może wprowadzić/częściej stosować przynajmniej na polskim poletku termin ‘miłośnik gier’.

Zapraszamy do słuchania podcastu i oczywiście komentowania!

Ściągnij jedenasty odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 11 [77:45m]: Play Now | Play in Popup

Autor: Dahman
Tagi: , , , , , , ,

10 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 11 - “Kim jest gracz hardcore’owy?””

  1. niebieski napisał(a):

    Znalazłem Wasz podcast przez przypadek, w iTunes. Lubię gry, więc kolejny polski podcast w tej tematyce był mi “na ręke”. Przesłuchałem dwa archiwalne odcinki i ten, jedenasty. Duży plus za inicjatywę i - będe szczery - trochę mniejszy za wykonanie. Kilku(nasto)krotnie poczułem się, jakbym słuchał audycji w której udział biorą średnio elokwentni przedstawiciele naszej sceny politycznej. Nie piszę tego bynajmniej po to, żeby Wam “dopiec”, ale uzmysłowić jak to “słychac na zewnątrz” (zakładając, że to w ogóle was interesuje).
    Przede wszystkim przestańcie sobie nawzajem przerywać! W kulminacyjnych momentach słychać trzy osoby na raz (czyt. nie słychać nic). Takie wkładanie sobie nawzajem swoich racji “na siłę” powoduje tylko większe zamieszanie i najczęściej oddalanie się coraz bardziej od tematu. Domyślam się, że tematy podcastów mają poruszać ciekawe zagadnienia “growe” i “okołogrowe”, ale IMVHO lepiej podyskutować konkretnie i z sensem 30 minut, niż prowadzić chaotyczną wymianę zdań przez półtorej godziny, zahaczając przy okazji o zagadnienia nie koniecznie związane z tematem podcastu. Fajnie by było, gdybyście wzbogacili podcast o coś “extra”. Recenzje gier, lista nadchodzących premier, kącik “retro”?
    Tyle mojej - mam nadzieję - konstruktywnej krytyki. Co z nią zrobicie - Wasz podcast, Wasza sprawa. Trzymam kciuki, choć nie ukrywam, że w tej formie jeszcze przez jeden, góra dwa odcinki.

  2. Dahman napisał(a):

    Przede wszystkim dziekuje za szczere rady. Postaramy sie do nich odniesc. Przyznam, ze sa miejscami problemy z ujarzmieniem temperamentu, np. osob bedacych pod wplywem transu.

    Druga sprawa to mamy problemy techniczne zwiazane z jakoscia polaczenia na skypie, czasami nie slyszymy sie poprawnie, a bez bezposredniego kontaktu, ciezko wyczuc moment, kiedy mozna mowic. Probowalismy np. Ventrilo, ale znowu tam sa sekundowe lagi co burzy plynnosc dyskusji.

    Co do formuly podcastu, to staralismy sie odchodzic od segmentacji, i wybieramy jeden temat troche popadajac w nalog robienia pozniej zbyt wielu dygresji. Z drugiej strony, bedziemy starac sie zaczynac od omowienia gier, w ktore mielismy okazje zagrac ostatnio, wyrazajac o nich wlasne opinie.

  3. Tzymische napisał(a):

    @niebieski ===> co racja to racja, ten podcast nam wybitnie “nie wyszedl” jest cholernie slaby. Raz, ze technicznie slabo przedziemy. O czym pisal Dahman wyzej.

    Gwoli wyjasnienia, odleglosci miedzy nami to minimum 10 km a maksimum 2500 km. Jestesmy rozrzuceni po Polsce i Europie - niestety (albo stety - zalezy od punktu widzenia).

    Wracajac jednak do podcastu 11 - jest slabo, chyba najslabiej dotychczas. Nie tylko technicznie ale rowniez a raczej przede wszystkim merytorycznie.

    Dalismy ciala na calej linii, podcast jest malo ciekawy i zrobila sie z tego klotnia czy tez raczej wzajemne przekrzykiwanie.

    Obiecuje poprawe (przynajmniej mojej osoby), wyrazniejsze belkotanie i popracowanie nad strona techniczna.

  4. Sad Statue napisał(a):

    W sumie zgadzam się z prowadzącym, ale pod koniec, gdy już doszło do rozmowy o tym co ma się stać w przyszłości - trochę mam odmienne zdanie. Ogólnie jednak popieram i gratuluję ciekawego materiału

  5. keker napisał(a):

    Jedyne co moge napisac na ten temat to to ze nie macie racji .. Jest podzial a dobrym przykladem jest np WoW jesli jestes osoba ktora nie ma czasu na granie 5 h dziennie w raidach to nie dostaniesz sie do najlepszych gildii ktore hardcorowo codziennie raiduja najtrudniejsze instancje Przykladem gildii hardcorowych i graczy hardcorowych jest np gildia nihilum ew SG gaming a z polskich TnT Gildie te czyscza cale instancje kilka miesieczy przed innymi ludzmi wiec gadanie glupot ze nie am podzialu jest bez sensu…

  6. Slave napisał(a):

    Witam

    Przez przypadek znalazłem Wasz podcast, za co jestem dozgonnie wdzięczny losowi:-) Fajnie, że wykorzystujecie czas na robienie czegoś takiego dla ludzi, za to grats. A odnośnie dyskusji: 1. była ona za długa i po godzinie nadal nie wyciągnąłem jakichś konkretów 2. nie przerywajcie sobie nawzajem, wiem wiem emocje ale nad tym można popracować 3. napisaliście w tytule “kim jest hardcorowy gracz”, przez godzinę nie usłyszałem żadnej definicji, co może prowadzić do tego, że tak naprawdę owa definicja nie odnosi się do gier a zatem cały podział na casual i hardcore może wydawać się jałowy.

    Pozdrawiam

  7. Dahman napisał(a):

    Byl to wyjatkowo specyficzny odcinek. Nie to jednak, ze zwykle dochodzimy do jakis wnioskow, ale tutaj temat byl na tyle sliski, ze dla kazdego rozroznienie i obrona wlasnego punktu widzenia wziela gore nad rozsadkiem :) Podzial na hardcore i casual zostal sprowadzony przez jakies mundre glowy branzy do rozroznienia posiadaczy ps3, 360 i wlascicieli Wii, a jak wiemy sprawa nie jest az tak prosta.

    Dziekujemy za cieple slowa i mam nadzieje, ze zostaniesz z nami na dlugo.

  8. RiBEL napisał(a):

    Ehh…

    Z racji że regularnym słuchaczem podcastu jestem od niedawna (mój pierwszy odcinek to chyba nr.30) nadrabiam zaległosci słuchając starych odcinków. Pech chciał że trafiłem na ten odcinek.

    Panowie od tych pierdół w tym odcinku ręce opadają. Proponowałbym zrobić odcinek o grach/graczach casual/harcore jeszcze raz coby zatrzec fatalne doznania.

    Jak się otrząsnę po tym odcinku to może napiszę więcej w temacie harcore/casual.

  9. RiBEL napisał(a):

    Ok. Wiec bedzie tak.

    Systematyzacja jakiejś dziedziny nie jest czymś złym. Wręcz przeciwnie - jest dowodem na rozwój danej dziedziny, ale przede wszystkim pozwala lepiej ogarnąć całość.
    Na samym początku były po prostu gry. Później w związku ze zwiększeniem ilości gier wprowadzono nazewnictwo gatunków gier (strzelanki, samochodówki, platformówki itp.). Wprowadzenie kolejnych podziałów gier takich jak gry Casual/Hardcore bierze się ze zwiększenia zainteresowania grami przez ogół społeczeństwa. Wcześniej gry stanowiły obiekt zainteresowania konkretnej (raczej nie za dużej) grupy osób. Aktualnie gry stanowią element kultury masowej. Dlatego też aby przeciętny obywatel świata mógł się jakoś w tym wszystkim połapać tworzy się różnego typu podziały i nazwy.
    Dla pasjonatów gier takich jak Wy czy ja (skomnym:D) podział ten nie jest bardzo potrzebny. Osoby, które naprawdę interesują się grami sami śledzą jakie gry wychodzą i co to za gry są. Także taki pasjonat sam może zdecydować jakie gry są dla niego, a jakie nie. I nie chodzi o ścisły podział “jestem prawdziwym graczem- gram tylko w gry hardcore”. Natomiast tak zwany “gracz niedzielny” nie sledzi serwisów o grach. On okazjonalnie chce zagrać w jakaś gierkę - bo ma pół godzinki zanim nie zacznie się serial. Właśnie dla takich osób są podziały casual/hardcore (plus oczywiście dla różnego typu specjalistów i analityków branży - ale to już zupełnie inny temat).

    I wreszcie sprawa najważniejsza. Podział gier na gry Casual/Hardcore nie jest jednoznaczny z podobnym podziałem w stosunku do graczy. Ogreślenie gier jest tylko skierowniem na target gry. Co oznacza że gry casual są skierowane przede wszystkim dla “niedzielnych graczy” a gry Hardcore dla graczy Harcore. Są skierowane co nie oznacza że gracz casual nie może zagrać w grę Hardcore.
    Z pojeciem gier Casual wiąże się szereg mechanizmów mających na celu ułatwienie odbioru gry przez osoby grające sporadycznie. Są to już wspomniane w podcascie częste save w grze, ale także sprawy takie jak odpowiednio przygotowany tutorial(często łopatologiczny), ustępstwa w mechanice gry itp.
    I na koniec określenie Hardcore/Casual w przypadku graczy jest epitetem określającym sposób wykonywania czynności (grania). Można byc hardcorowym graczem grająć tylko w pasjansa. Także granie w gry casual nie przekresla możliwości bycia hardcorowym graczem.

    To by było na tyle. W sumie o zagadnieniu gier/graczy casual/hardcore można by długo i namiętnie :D bo cała masa tematów pobocznych z tego wynika.

  10. Dahman napisał(a):

    Dokladnie. Caly problem polega na tym jak zaczyna sie nauduzywac tych pojec i przypisywac je graczom na sile. Nie mniej pojecie gracza hardcore’owego mocno sie dezawulowalo i wiekszosc takich co kiedys byli hard nazywa sie teraz achievement whores ;) Zart oczywiscie.

    Pojec casual oraz hardcore uzywa sie czesto w roznym kontekcie, niemniej zwykle wiadomo do czego lub kogo sie odnosza. Wieczosc ludzi interesujacych sie grami, nie ma problemow ze zrozumieniem kiedy np. taki Pachter mowi o graczach casualowych, a kiedy o grach hardcore’owych.

    Dzieki RiBEL za interesujacy wpis.