12
sierpnia

Fantasmagieria - Podcast 260 - “Zasępiony”

Fantasmagieria 260Trudno nie rozmawiać o Słońcu, kiedy tak niemiłosiernie praży. Osobom spragnionym wiedzy na temat naszej najbliższej gwiazdy polecimy dokument Secrets of the Sun, który stanowi intelektualną przeciwwagę polskiej superprodukcji fabularnej - Sęp (polski hollywood, sensacja obsadzona gwiazdami, ale na pochmurnym niebie). Odcinek jednak zdecydowanie o grach, w końcu powolutku zbliżamy się do finiszu sezonu ogórkowego. Mógłbym tutaj wypisać wszystkie tytuły, o których rozmawiamy, ale zerknijcie w tagi i wszystko będzie jasne. Wyróżnienie “Fantasmagieria Poleca” przyznaliśmy m.in. Rogue Legacy i Star Conflict.

Ze spraw organizacyjnych. Nasz Michał aka Nexus przygotował nową wersję motywu wprowadzającego (link do utworu w pełnej krasie - kapitalna robota) oraz kilka dżingli. Dajcie znać co sądzicie. Nie ukrywam, że takie zmiany bardzo mi się podobają, wprowadzają lepszy rytm do podkastu. Musimy tylko dopracować parę kwestii technicznych i formuła na najpodcast gotowa!

Zapraszamy do słuchania i komentowania!

Ściągnij dwieście sześćdziesiąty odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 260 [119:42m]: Play Now | Play in Popup

Autor: Dahman
Tagi: , , , , , , , , , ,

13 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 260 - “Zasępiony””

  1. darek napisał(a):

    Przetestowalem Star Conflict - fajne i na pewno bede do niego wracal - dobra odskocznia od WOT :)

    Jesli tez szukacie dosc arcadowego symulatora MMO samolotow - polecam - War Thunder. Jest to produkt tej samej grupy co Star Conflict (Ganji czy cos takiego) - wiec jesli zachwycaliscie sie jakoscia wykonania grafiki - w War Thunder jest podobnie. Mozna grac myszka a poziom jakosciowy gry jest duzy wyzszy niz ten w World of Warplanes of tworcow Wot.

  2. Dahman napisał(a):

    Pogralem dzis w War Thunder. Przyznam, ze jeszcze nie udalo mi sie wejsc w ten system jak w Star Conflict i czuje, ze ta gra to straszny grind, jesli nie zainwestuje sie prawdziwych pieniedzy. Graficznie bardzo ladnie, chociaz mapa nie robi wrazenia jak kosmos w SC, ale jest za to widok z kokpitu. No i zdecydowanie gra pod joystick :)

  3. Fredi napisał(a):

    Zapewne nieprzypadkowo też widziałem Sępa ostatnimi czasy. To bardzo słaby film, ale niestety są i dużo gorsze. Ja bym się nie czepiał techniki, jest poprawnie, dźwięk też jest OK. Bardzo nie OK jest scenariusz, reżyseria, montaż, źle poprowadzeni aktorzy. Śmieszne jest że np. więzienie dla uprowadzonych bandziorów wygląda lepiej niż salon Apple. Czyli byli dobrzy rzemieślnicy i dopracowano wiele szczegółów, ale i tak finalnie wyszła kupa. Zabrakło najważniejszego - talentu u twórców. To jest film który stara się trafić do ludzi którzy narzekają na “nudne kino w którym się nie dzieje”, i chcą żeby było “jak w szklanej pułapce lub batmanie”. Nie tylko dla nich, ale chyba tez przez nich stworzony. Niestety, żeby zrobić dobre BMW dla dresiarza, potrzeba sztab inżynierów, dresiarze sami sobie ich nie zaprojektują.

    Dżingle spoko, ale trzeba się ich nauczyć używać, nie za często.

    PS. Fronczewski jako generał policji jest spoko, sceny narad były fajne. Opieprza wszystkich, a na końcu wybucha i każe jeść paluszki ze stołu bo dobre :) No ale to dla mnie genialny aktor którego polska kinematografia nie potrafi wykorzystać od ponad dwudziestu lat. Nawet jak trafi do badziewia to błyszczy, w przeciwieństwo do Żebrowskiego który wszędzie jest drewniany. Przybylska ma dużo fajniejsze cycki niż 10 lat temu, propsy dla służby zdrowia.

  4. Dahman napisał(a):

    Tak, o tym mówię, fatalny montaż i reżyseria. Dla mnie to jest film, który ma najbardziej przepaszczony potęcjał jaki widziałem w kinie od lat. Wymieniliśmy kilku aktorów z głowy, ale jak się wesprzeć listą płac to świetnych polskich aktorów, którzy zagrali w tej produkcjji starczyłoby na 20 filmów (serio, nie mam pojęcia co przyświecało producentom). Najbardziej szkoda mi Fronczewskiego, Seweryna, Baki, Talara, Grabowskiego, Łotockiego, Dereszowskiej… Piotr Fronczeski to jedyny aktor, który miał to szczęście, że jego scena nie została zbyt nerwowo pocięta i posklejana, ale to jest wszystko. Grabowski, który idealnie mordą gra zakapióra, został ośmieszony, Olbryski jest cieniem aktora sprzed lat, z Talara zrobili karka melanocholika, tylko Baka niezmienny. Co do idiotyzmów scenariusza to jest ich tak wiele, że na filmówce polecałbym wykładowcom wyświetlać go jako anty-przykład. Uważam, że gdyby ten Sęp promowano jak Sharknado, np. jako kiczowaty slaszer, może dałoby się to jakoś zaszufladkować. Problem z tym, że taki film leci na zachód jako wizytówka nowej polskiej szkoły filmu (był w kinach w Dublinie). Potrzebujemy więcej polskich filmów jak Zero i reżyserów jak Paweł Borowski.

  5. Dahman napisał(a):

    btw. Gone Home, grał ktoś już? Nie mam absolutnie nawet minuty wolnego czasu, ale zastanawiam się czy nie rzucić w cholerę wszystkiego i jednak się skusić.

  6. rev napisał(a):

    Gone Home wygląda na połączenie Amnesii z Dear Esther. Dzięki za info o grze, na pewno zagram. :)

  7. varvocel napisał(a):

    Na pisemny wniosek Dahmana ujawnię moją osobistą opinię dotyczącą zmian w oprawie dźwiękowej ;)
    Wstęp jest po prostu w porządku, nie przeszkadza. Osobiście wolałem starą wersję - taka nostalgia/oldschool.
    Dżingle niestety bardzo słabe - zarówno pod względem jakości jak i sposobu włączania ich do podcastu, sztucznie i moim zdaniem nie nadaje rytmu tylko niszczy “flow” :). Jako, że Dahmanowi nowa oprawa bardzo się podoba nie zamierzam walić głową w mur i mam tylko jedną prośbę - ulitujcie się nad naszymi uszami, niech te dżingle nieszczęsne nie będą 200% głośniejsze niż Wasze głosy, nie musicie konkurować z reklamami w TV. Zdaje się, że jeden z nagrywających kilka razy zauważył, że pękają mu od nich bębenki. Łączę się z nim w bólu…

    No, a tak poza tym to dalej jesteście moim ulubionym podcastem, chociaż gram przypuszczalnie tak często jak śląski nihilista i nurek głębinowy 3Miś :)

  8. Dahman napisał(a):

    varvocel: eksperymentu z dzinglami jeszcze nie skonczylismy i Michal pracuje nad kolejnymi. Zobaczymy jak to wyjdzie po paru odcinkach. Nic nie jest przesadzone. Bedziemy sie starac robic to mniej inwazyjnie, ale i wprowadzic ich wieksza roznorodnosc. Nadal jednak najwazniejsza jest dyskusja i priorytetem jest jej nie zaburzac :)

  9. Dahman napisał(a):

    Gone Home skonczona. Liniowa, ale po mistrzosku poprowadzona, wielopoziomowa i watkowa narracja, ktora na tle glownej historii plecie kilka innych, rownie emocjonalnych. 18 dol to troche za duzo za pare godziny, ale warto zagrac. To jest wlasnie przyklad jak nasze medium wybija sie ponad ksiazke, czy film.

  10. varvocel napisał(a):

    Sęp - para poszła w gwizdek. Świetna obsada natomiast scenariusz i reżyseria żałosne. Mnóstwo nielogicznosci, właściwie cały czas jakieś durne nadęcie. Co prawda gorszy od Bitwy Warszawskiej nie był, ale nic nie jest od tego knota gorsze.
    Z braku dobrych filmów zabrałem się znowu za The Wire. Dzięki Dahmanie, ze kiedyś o nim wspomniałeś. Jak dla mnie najlepszy serial wszechczasów. Bąbel powinien dostać Oskara. Kto nie widział nie poszuka.

  11. dorelas napisał(a):

    ZAJEBiSTE iNTRO. pomyslcie nad wymiarem pracy, pomyslu i tworczej inspiracji wymaganej do stworzenia tego zanim zaczniecie nierozwaznie wpychac klawisze paluchami.

    Jingle to cos, co ma kazdy podcast. Cos jak kazda gra ma… achievement unlocked.

  12. varvocel napisał(a):

    Widzę, że wystąpiły problemy ze zrozumieniem mojej wypowiedzi, więc trochę rozwinę. Szanuję autora intra, zrobił coś dobrego w słusznej sprawie, z pasji i pewnie na dodatek za darmo. Niestety jak długo bym się nie zastanawiał nad złożonością, genezą i “zajebistością” utworu… dalej nie chwyta mnie za serce. Nie podoba mi się również większość utworów heavy metalowych. To wcale nie oznacza, że uważam je za gorsze, po prostu to nie moja bajka.
    Co do dżingli, mam w serdecznym poważaniu czy inne podcasty je mają. Dla mnie Fantasmagieria to ciekawa dyskusja pasjonatów gier i kilku innych tematów. Dopóki wstawki nie przeszkadzają nie mam z nimi problemu. Niestety w pierwszej wersji są zbyt inwazyjne. Jeśli to się zmieni dalej nie będę uważał, że do czegokolwiek są potrzebne, ale jak mówiła matka Pawlaka - trzeba będzie przywyknąć. W końcu jeśli cieszą ojca prowadzącego i pozostałych redaktorów to z samej wdzięczności za ćwierć tysiąca świetnych odcinków przymknę swój niewyparzony dziób :)
    Dodam tylko na koniec, że bardzo mi się podoba jak zmyślnie wstawiłeś te małe literki “i” w ciąg dużych liter. Od razu widać, że nie wpychałeś bezmyślnie paluchami klawiszy.
    Pozdrówka.

  13. Nexus napisał(a):

    Kompozycja jingli to jeden z przedmiotów na kierunku kompozycji jazzowej Barklee college of music, jednej z najbardziej renomowanych uczelni muzycznych na świecie. Jak widać i w tym można się wyspecjalizować. Nasze działanie mogę jedynie zaliczyć do przyjemnych, czasochłonnych eksperymentów.