10
września

Fantasmagieria - Podcast 264 - “Wersja reżyserska”

Ostatnie kilka dni spędziłem oczarowany mnogością oferty telewizji cyfrowej i nie mogłem się od szklanego ekranu oderwać, odkrywając na nowo oniryczny świat cudownego banału i idioktrynacji. Z wielką radością przyjąłem powrót do ramówki najlepszego fabokumentu “Pamiętniki z wakacji”, a także telewizyjną ofensywę Disco Polo, które to z tej autohipnozy mnie wyrwały. Dochodząc do siebie postanowiłem wpaść do pewnego sklepu, który do tej pory, ze względu na moją geolokalizację, szczuł mnie agresywnym burkiem, zamiast inkasować grubą mamonę. Tam za równowartość 40 rolek papieru toaletowego nabyłem polskiego Dead Space’a i Gorky 17. Fantasmagieria 264Ta ostatnia mocno się zestarzała pod każdym względem, ale zmotywowała mnie do nostalgicznej wycieczki. Mając trochę wolnego czasu, z dna szafy ulokowanej głęboko w piwnicy, wygrzebałem stertę starych magazynów komputerowych, komiksów, książek i trochę tych-najprawdziwszych znajdziek, które stanowiły chleb powszedni lat dziewięćdziesiątych. Drobną część z nich uwieczniłem na kilku zdjęciach tworząc, nazwany górnolotnie, album “Podróż sentymentalna“. Nie chciałbym się powtarzać, więc zainteresowanych po prostu zapraszam do galerii pod linkiem, gdzie również znajdziecie mój dodatkowy komentarz.

Fantasmagieria 264A co w odcinku zapytacie? Do nagrania zaprosiłem Michała i Szymona, aby w sympatycznej atmosferze pogadać trochę o urokach polskiej telewizji, prawie twórcy do skończenia dzieła na własnych zasadach, wersjach reżyserskich, problemach z certyfikacją filmów, itd. W kąciku kulturalnym nie mogło zabraknąć kilku słów o najnowszej odsłonie przygód Riddicka, tematu nie wyczerpujemy i wrócimy do niego w następnym odcinku.  W dalszej części będzie też spowiedź człowieka, który nie padł na kolana po obejrzeniu serialu Firefly. Szokujące, ale prawdziwe. Więcej o tym tylko u nas!

W kąciku gierczanym pogawędzimy chwilę o The Bureau: XCOM Declassified, Yesterday i Killzone: Najemnik. Poszerzymy go o relację z zabawy Oculus Riftem, który przywraca wiarę w odrodzenie się wirtualnej rzeczywistości, w którą możemy się w pełni zanurzyć. Stąd to już tylko mały krok do holodecków w każdym domu.

W rozmowie udział wzięli ObywatelHD, Indyki i Dahman. Zapraszam do słuchania i komentowania!

Ściągnij dwieście sześćdziesiąty czwarty odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 264 [95:51m]: Play Now | Play in Popup

Autor: Dahman
Tagi: , , , , , , , , , , ,

8 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 264 - “Wersja reżyserska””

  1. Adi napisał(a):

    Hej,

    Przyjemna rozmowa, jak zwykle dobrze was się słucha. Ale chciałbym coś zaznaczyć.

    NIE OGLĄDAJCIE FILMU “RÓŻA” GDY, MACIE DOBRY HUMOR I PRZYJEMNY SŁONECZNY DZIEŃ :) - w sumie ja bym go nie polecał ale, że nadchodzi jesień to możecie zaryzykować… Choć lepiej oglądnąć Martwe Zło 2 :D

    Mnie osobiście przeraził nowy zwiastun Robocopa nie tylko ten czarny “kozacki” kolor ale też te jego ruchy itp. Widać zresztą nawet po tak krótkich scenach że np. uratowano mu ręke, on sam nie był tak zmasakrowany na początku jak w starej części co może spowodować nie tyle złagodzenie ale utratę tego ducha Cyberpunka.

    Ale poczekamy zobaczymy.

    Pozdrawiam.

  2. Dahman napisał(a):

    RoboCop to był produkt lat 80tych, muszą zrobić go od nowa, ale oczywiście fajnie byłoby gdyby nie stworzyli czegoś zupełnie spłyconego, pod jak najszerszą publikę. Już od dłuższego czasu nie było w kinach czysto cyberpunkowego filmu i liczę na tę nową ekipę choć gości zupełnie nie kojarzę.

  3. Stronaograch.pl napisał(a):

    Super - przemyciłem Wasz odcinek na stronę :)

    http://www.stronaograch.pl/2013/09/fantasmagieria-podcast-264-wersja.html

  4. Tzymische napisał(a):

    Splycic Robocopa? Jak? Przecież Robocop miał głębokość kałuży na saharze. Bez jaj.
    Plus - Robocopowi do cyberpunku jest tak daleko jak mi do mistera Uniwersum…. -przynajmniej temu oryginalnemu.

  5. Dahman napisał(a):

    Reality distortion field nic tu nie zdziala. Obejrzyj sobie Robocopa jeszcze raz. To byl czysty film akcji, ale swoje przeslanie mial. Oczywiscie na wage filmow scifi lat 80tych. Nie o tym jednak pisalem, chodzilo splycenie kategorii wiekowej z R na PG12. To tak odnosnie dyskusji z odcinka.

    Poza tym tak, Rbocop nie jest filmem cyberpunkowym, nie jest osadzony w niedalekiej dystopijnej przyszlosci, korporacje nie kieruja policja, przemoc jest tylko na filmach, a glowny bohater nie jest cyborgiem. Moze nie byl to Johnny Mnemonic, ale romkom tez nie. Jesli samo obejrzenie nie wystarcza, polecam setki opracowan za. Nie wiem ile musi byc podpunktow, zeby film uznac za cyberpunkowy, ale pamietam objekcje do Łowcy androidów, wiec w dalsze polemiki wchodzic nie bede.

  6. Adi napisał(a):

    To co lubię w cyberpunku to elektroniczne/ mechaniczne wszczepy. Oraz to odwieczne pytanie na ile człowiek na ile maszyna? Pod tym względem Robocop przypomina trochę pewne anime Ghost in the Shell.

    Kino lat 80. ma to do siebie, że akcji jest pełno, ludzie padają jak muchy, a mimo to czasami jakaś głęboka myśl się pojawi.

  7. Tzymische napisał(a):

    Rambo tez mial przeslanie - ale to nie znaczy ze Robocop jest filmem dobrym i ‘glebokim’ - jest kiepski, kiepsko zagrany z kiepskim story.
    I nie ma sie co oszukiwac ze bylo inaczej - rozumiem sentyment i wspomnienia. Robocop jako postac byl swietny.

    No coz, mozemy nawet znaelzc milion materialow o tym ze Robocop to CP - nic to nie zmieni tego ze dla mnie nie jest to Cyberpunk. Ze wszystkimi swoimi elementami jest raczej pre-cyberpunkiem = w sensie swiat pokazany tam, dla mnie, nie jest swiatem cyberpunkowym - jest swiatem ktory zmierza ku cyberpunkowi ale jeszcze tam nie jest.

  8. Adi napisał(a):

    Protestuje :)

    Rambo Pierwsza Krew to film który, ma głębokie przesłanie. Film został nakręcony na podstawie świetnej książki która poruszyła wielu ludzi w USA. A chodziło o traktowanie weteranów z Wietnamu przez ich własny kraj który się ich wyparł. Film został nieco zmieniony, z Rambo zrobili zagubionego chłopaka a w książce bohater ma “zjechaną psyche”.

    Mimo wszystko każdy inaczej ogląda filmy i je odbiera. Ale pierwszy Rambo jest ok to następne popsuły renomę tej serii.

    pozdrawiam.