28
lutego

Fantasmagieria - Podcast 309 - “Order Kjuendej Fendesjekl”

Fantasmagieria 309

Nabieramy tempa, niekoniecznie dlatego, że zaczęły wychodzić dobre gry, tylko po prostu uważamy, że najpodcastu nigdy za wiele.

W tym odcinku rozmawiamy o The Order 1886, długo oczekiwanej grze na wyłączność na PlayStation 4. Wiem, że pewnie już zdanie o niej macie wyrobione, bo z braku lacku pojawia się ona często w Internetowych dyskusjach, ale jak mało która fenomenalnie oddaje steampunkowy klimat wiktoriańskiego Londynu w mocnym sosie Świata Mroku. Po naszą pełną opinię o grze zapraszam do wysłuchania odcinka.

Będzie Kącik Retro, a w nim słówko o Mass Effect 3 i dwa o Kingdom of Amalur: Reckoning, całkiem przyjemnym fantasy RPG o oprawie niemal żywcem wyciągniętej z Fable.

W kąciku kulturalnym przede wszystkim rozmawiamy o “Mieście 44″, filmie niezwykłym, niedawno wydanym na Blu-rayu i DVD.

W kąciku gier planszowych gry karciane, Magia i Myszy oraz słówko o Legendary Encounters Alien Deck Building Game.

Między segmentami pozwolimy sobie na poruszenie tematów zasugerowanych przez słuchaczy i odpowiadamy na każde, nawet trudne pytanie!

W rozmowie udział wzięli Jules i Dahman. Zapraszam do słuchania, komentowania i polecania znajomym!

Ściągnij trzysta dziewiąty odcinek podcastu

 Fantasmagieria - Podcast 309 [121:50m]:

Autor: Dahman
Tagi: , , , , , , , , ,

16 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 309 - “Order Kjuendej Fendesjekl””

  1. R4Zi3L napisał(a):

    wth Kjuendej Fendesjekl means?

  2. OmNom napisał(a):

    Dahman, ze względu na coraz gorszą chemię między tobą a Julesem podcastu słucha się fatalnie, a nawet wręcz wyłączyłem go bo mam dość wysłuchiwania ciągłych złośliwości - to droga donikąd.

    Największą wartością podcastów o grach jest fajna, lubiąca się i zrelaksowana ekipa - dla niej właśnie słucha się podcastów np. Fantasmagieria, Now Playing i nieistniejący już Hollywood Saloon.

    Pożegnaj Julesa, gdyż ewidentnie jest na pay-rollu MS, 50% jego opowieści to PR, ale co ważniejsze słychać, ze się zwyczajnie nie lubicie - w takim składzie podcast upadnie.

    Pozdrawiam

  3. brojler napisał(a):

    Q&A Fin de siecle

  4. Nexus napisał(a):

    Fantasmagieria musi częściej sięgać do nostalgicznych powrotów, czy też kącików retro bo nowości jak na lekarstwo. Nadrabiam dodatek Omega do ME3, który jakimś cudem mnie ominął i właśnie kończę ponownie tę piękną serię. Wersja ME3 na PS3 nie jest najgorszą jej odsłoną. Wpadła mi w łapy ostatnio wersja na WiiU i niestety ta wersja jest bardzo słaba (tekstury lores) :(. Najlepsze wersje to PC i X360 (jeżeli kogoś nie wkurzy żonglowanie płytami :)

  5. juszczyn napisał(a):

    Nie podoba mi się Miasto 44. Oczekiwałem od filmu pełnego odzwierciedlenia realiów powstania, a nie filmu wypełnionego niepotrzebnymi efektami specjalnymi. Oczekiwałem poważnej wizji przedstawienia tego wydarzenia historycznego. Dla mnie ten film był groteską. Przekładanie poważnych scen z miłosnymi psuło mi odbiór całego wydarzenia. Nie jestem przekonany do muzyki dubstepowej w realiach powstania. Te 2 miliony widzów to szkoły, a nie świadomi konsumenci kultury. Żałuje wydanych 20 złotych.

  6. twardybidon napisał(a):

    A gdzie na Xbox Live można spotkać Julesa i Cooldana? Podzielą się “ksywami”? :)

  7. Dahman napisał(a):

    Jak sobie zacząłem szukać ME trylogii na PS3 to normalnie to taki rarytas, biały kruk jak Metroid Prime Trylogy na Wii.

  8. wojtkl1 napisał(a):

    Ja też miałem kierownicę Logitech Driving Force GT :-) Niestety teraz mam tylko pada do Xbox One, a sensowna kierownica kosztuje ponad 1k… Może kiedyś się skuszę, tym bardziej, że nowa Forza 6 juz zapowiedziana i Project Cars już w drodze ;-) Miło Was słyszeć, ale ciągle sobie dogryzacie… Chociaż już nie tak mocno jak kiedyś :-P

  9. rev napisał(a):

    Cieszę się, że udało się nagrać tak długi odcinek - świetnie się słuchało podczas gry w Dragon of Age: Inkwizycja. ;)

    Oby tak dalej!

  10. R4Zi3L napisał(a):

    Pomineliście moje pytanie :( w Q&A

  11. Dahman napisał(a):

    Które? Dodamy je do następnego.

  12. Fredi napisał(a):

    Uważam Idę za film bardzo dobry. Poprzedni film Pawlikowskiego “Kobieta z piątej dzielnicy” z Ethanem Hawkiem tez mi się podobał. Ida jest świetna formalnie, nastrojowa, grająca na niedopowiedzeniach. Rola Kuleszy rewelacyjna. Nic kontrowersyjnego nie zauważyłem, ale wiadomo, dla niektórych mleko jest zbyt białe.

    O ile Ida jest bardzo dobra, to Miasto uważam za Genialne. Bałem się że to będzie jakiś taki produkcyjniak rodem od tych rożnych grup rekonstrukcyjnych organizowanych przez dziwaków, a okazało się ze jest to dojrzała wypowiedz artystyczna, oryginalny punkt widzenia. Film przeszedł moje wszelkie oczekiwania. Jedyne do czego mógłbym się doczepić to pojedyncze sceny i dialogi sprzed wybuchu powstania w których gra wydawała mi się odrobinę teatralna.
    Wszystkie te elementy które są krytykowane, jak sceny miłosne, dobór muzyki, rwany i mocno zindywidualizowany sposób w jaki widzimy powstanie (po prostu z perspektywy konkretnych osób wraz z ich przeżyciami, w tym emocjonalnymi, a nie ahistoryczny “przegląd wszystkiego”) dobrze służą do zbudowania spójnego przekazu. Nie zostały użyte przypadkowo, a w sposób przemyślany. Wpisuje się to też w poetykę jaką sobie wykształca Komasa. Po prostu kino autorskie.

    Osobiście zgłosiłbym do Oskara Miasto (pytanie czy można odpowiedzialnie w sierpniu zgłaszać film który skończono montować we wrześniu). Zgłosiłbym i źle bym zrobił. Jak się okazało Oskara zdobyła bardzo dobra Ida, a Miasto zapewne nie zdobyłoby nawet nominacji, będąc z góry skreślone jako lokalny patriotyczny bzdet.

    Nie podniecajcie się tak tym oderwaniem złych elit od dobrego społeczeństwa. Dobre społeczeństwo od Miasta wolało Bogów, a ostatnio najlepsze otwarcie kinowe w Polsce od 1989 miało 50 twarzy Greya.

    Ja jestem też graczem z dużym stażem i marze o świetnych grach trwających kilka godzin. Długie gry, nawet świetne, zaczynają mnie nudzić. Mówię o grach z jakąś narracją, samochodówki czy World of Tanks to trochę coś innego. Może mówię to dlatego że ostatnio ukończyłem parę tytułów po kilkadziesiąt godzin, ale naprawdę, wolę żeby dobra gra skończyła się w odpowiednim momencie, a nie była przeciągana w nieskończoność, aż zacznie mnie w końcu męczyć. Często jest tak że sam się z sobą biję czy warto dokończyć, czy rzucić w diabły i potem żałować. Idealna gra powinna zostawiać w lekkim niedosycie.

  13. R4Zi3L napisał(a):

    Moje pytanie było “Biało złota czy niebiesko czarna?” Ale teraz jest już nieaktualne raczej więc szkoda :/

  14. Jules napisał(a):

    Fredi,

    ciekawy komentarz. Co do Idy - wszystko, co myślę o tym filmie napisałem tu: https://konczalski.wordpress.com/2015/02/17/ida/

    Natomiast co do długich gier, zgadzam się z Twoją opinią. Jednak długa gra, nie znaczy przeciągana na siłę, tylko właśnie długa, pełna contentu i dająca swobodę graczowi, by mógł pławić się w jej świecie lub przelecieć błyskawicznie przez główny wątek fabularny. Pewnym ideałem w tym względzie jest dla mnie Oblivion. Oto główny wątek fabularny był stosunkowo krótki i można było go spokojnie “odhaczyć” i już. Natomiast potęga tej gry kryła się w misjach pobocznych, kampanniach poszczególnych gildii, które nie tylko były dłuższe ale i o wiele ciekawsze, niż główny wątek fabularny. Gra miała tez wg mnie swoisty klimat, którego zabrakło w Skyrim. Być może także przez muzykę Oblivion tak na mnie zadziałał. Szum liści drzew na wietrze, przestrzenie… tego w jakimś sensie mi zabrakło w Skyrim, którego świat wydawał mi się po prostu wykreowany, zrobiony z pieczołowitością i dbałością o detale, ale jednak wykreowany na potrzeby kolejnego blockbustera. Oblivion w tym względzie zdawał się produkcją znacznie bardziej romantyczną :-)

    Podsumowując ten przydługi komentarz. Zgadzam się, że dobra gra może nawet trwać 10 godzin. Wszystko zależy od sposobu prowadzenia akcji. Jednak ja kocham długie gry, w których twórcy potrafią umiejętnie rozłożyc akcenty, prawie 50 godzin w Zelda Twilight Princess było misttrzowskiem przeżyciem, w którym długość gry w ogóle nie była odczuwalna ;-)

  15. Biurokrata napisał(a):

    Bardzo żałuje Amalura. Mimo swoich wad, dla mnie bardziej zasłużył na sprzedaż jaką miał przehajpowany Skyrim. Miażdży go samym systemem walki.

  16. brojler napisał(a):

    Ja tak z innej beczki - czy możecie polecić świetną grę na PC do coopa na poziomie Rayman Legends czy Trine?

    Chodzi o luzackie siedzenie z padem z dziewczyną od czasu do czasu (ale jak wciągnie [jak wspomniany Rayman Legends] to tylko lepiej :) ).

    RL to było dla mnie olśnienie (nie graliśmy w Origins - i tu pytanie, czy warto wracać do tej części jeszcze [trochę rzeczy do odblokowania w RL nam zostało, ale niewiele plus chcemy czegoś nowego]) i typowe 10/10.

    Pozdrawiam i liczę na Was :)