19
lutego

Fantasmagieria - Podcast 242 - “Zaembargowane oszukaństwo”

Fantasmagieria 242Choć od premiery minął już tydzień, niektórzy wciąż nie mogą pozbierać się po szoku jakim było zagranie w Aliens Colonial Marines, jedną z najbardziej oczekiwanych gier obecnej generacji. Niestety strażnicy portfeli graczy, właściciele galaretkowych kręgosłupów, nawet nie zająknęli się i do dnia premiery, czyli zniesienia embarga, nie puścili pary z ust ostrzegając przed gniotem. Na nic się zdają teraz te wszystkie krytyczne oceny, bicie się w pierś. Mleko się rozlało, a Rubikon został przekroczony. Ech, wszyscy to by tylko przeklepywali newsy, zamiast jednak wyjść przed szereg i odwalić trochę dziennikarskiej roboty, dmuchnąć w gwizdek, pokazać, że gdzieś się ma układy.

Z szoku otrząsnąć pomoże za to System Shock 2, który trafił do cyfrowej dystrybucji w gog.com. Chociaż tam też co niektórzy mają za kołnierzem i jakiś tam skandalik autorstwa Night Dive, przy okazji chlapnięcia bałwochwalczego, się pojawił, ale jest to bardzo pozytywne wydarzenie. Shodan przesyła całusy.

W odcinku porozmawiamy również o Dead Space 3 i najnowszej odsłonie Devil May Cry. Nowe przygody Dantego, choć odbiegają od ortodoksyjnych szlaków wyznaczonych przez poprzednie części, okazują się grą naprawdę świetną.

Zapraszamy do słuchania i komentowania!

Ściągnij dwieście czterdziesty drugi odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 242 [112:44m]: Play Now | Play in Popup

Autor: Dahman
Tagi: , , , ,

13 Koment. do “Fantasmagieria - Podcast 242 - “Zaembargowane oszukaństwo””

  1. rev napisał(a):

    Super, fajnie ponownie posłuchać “klasycznego” składu. :)

  2. Szymon Adamus napisał(a):

    Fakt, że ktoś dostał od wydawcy grę albo pojechał z firmą na targi nie oznacza jeszcze, że nie napisze prawdy. Owszem, zdarza się, ale nie generalizujmy, bo to tak jakby powiedzieć, że dziecko będzie grzeczne, bo dostało na obiad tort. Jak wypiek był paskudny, a maluch ma charakter, to i tak będzie wrzeszczeć.

    Inna sprawa, że wielu “dzieciakom” rzeczywiście można zapchać usta bitą śmietaną. Takie przypadki trzeba piętnować. Tylko nie mówmy, że remedium na wszystko jest kupowanie gier z własnej kieszeni, bo to bzdura.

    Zresztą ja pojedynczym recenzjom już i tak nie wierzę, o czym niedawno pisałem (http://obywatelhd.pl/index.php/2013/02/13/nie-wierze-juz-recenzjom/)

  3. Dahman napisał(a):

    Szymonie, właśnie ten przykład z Resident Evil 6 z Poznania (o którym piszesz w artykule), pokazuje dobitnie, że nikt nie chce podskoczyć wydawcy. Szczególnie czasopisma, które choć mają ugruntowaną pozycję, to są zbyt uzależnione od reklam wydawców. W sumie na ich miejscu nie chwaliłbym się, że mam kopię tylko po prostu wrzucił anonimowo na youtubie film z rozgrywki.

  4. cooldan napisał(a):

    Kiedyś Konrad H popełnił na polygamii całkiem ciekawy tekst apropo “branży”. Jak ktoś nie zna warto zerknąć - http://polygamia.pl/Polygamia/1,96455,12779724,Dziewiec_grzechow_polskiego_dziennikarstwa_growego.html

  5. Tzymische napisał(a):

    Szymon => widzisz, ja to glupi jestem, bo dla mnie to jest konflikt interesow. Jesli mam pisac o grach - to przyjmowanie prezentow (tak- wyjazd na koszt wydawcy to prezent!) od wydawcow jest conajmniej malo etyczne - i moze powodowac konflikty. To samo sie tyczy pisania o ksiazkach czy filmach - taka juz natura ludzka - ze jesli ktos mi daje cos milego (w dowolnej formie) to mysle o nim cieplej.
    I tak uwazam, ze powazne portale/wydawnictwa powinny traktowac koszt zakupu gier jako jeden z ich kosztow (jak hosting, papier, druk etc) wtedy bylo by w miare etycznie - ale to utopia. to sie nigdy nie zdazy.

  6. Jerry napisał(a):

    Jak słucham opowieści o “Aliensach”, to odnoszę wrażenie, że wystarczy podstawić “DNF” za “A:CM” i mamy to samo. Gearbox znów się nie popisało. Chyba jednak przedłużające się w nieskończoność procesy produkcyjne to nie tylko casus “szlifowania perły”, a niektórym markom lepiej by zrobiło aby kolejne tytuły się nie pojawiały. Patrząc zresztą na zeszłoroczny przypadek “Prometeusza” zmieszanego z błotem, średniawe growe “AVP” i bieżącą porażkę, to pomału przestaję wierzyć co zobaczymy coś naprawdę dobrego w tym uniwersum. A szkoda, tym bardziej, że wydawałoby się, że to niemalże samograj.

  7. Dr Judym napisał(a):

    Te wszystkie przepychanki, outsourcing i cała afera wyglądają trochę tak, jak gdyby A:CM było grą, której się nikomu nie chciało zrobić. W każdym razie Gearboksowi na pewno nie, odkąd znaleźli swoje powołanie przy Borderlands.

  8. varvocel napisał(a):

    Świetny odcinek w starym stylu, gratuluję i tak trzymać. Przypomnialy mi sie początki Fantasmagierii.

  9. Szymon Adamus napisał(a):

    Dahman - no i takie konkretne przykłady należy piętnować, a ich twórców bojkotować (a więc nie dawać zarobić na odsłonach, reklamach itd.). Nie uogólniać.

    Tzymische - miałbyś rację, gdyby firmy naciskały na autorów. W branży gier mam mniejsze doświadczenie, ale o działce techno wiem już sporo. Nigdy nie zdarzyło mi się, by ktokolwiek wywierał jakąkolwiek presję tylko dlatego, że zabrał mnie na taką czy inną konferencję. Co więcej, kolejne zaproszenia dostaję nawet od firm, które wcześniej skrytykowałem.

    To czy w zamian za przelot i hotel ktoś będzie się czuł w powinności do napisania bardziej pozytywnie lub chciał komuś zrobić dobrze, by coś na tym zyskać, to już zupełnie inna kwestia definiująca czy ktoś jest dziennikarzem, czy sprzedajną dziwką.

  10. Tzymische napisał(a):

    Szymon => Wyjazd sam w sobie jest sponsorowany. Fajnie jak sie niektorym, jak Tobie, udajee uniknac pokusy - ja niestety nie mam wiary w ludzi - wrecz przeciwnie. I uwazam, ze kazdy ma swoja cene. I kazdego mozna kupic (taki juz ze mnie cyniczny s..s..)
    I jak mowie, fajnie ze ty akurat sie opierasz temu wszystkiemu, ale jak czytam relacje z wyjazdow, ktore zwykle zaczynaja sie od slow: w dniu XXX wsiadlem w samolot do Niu Jorku… to juz wiem ze bedzie laurka i zwykle jest laurka…

  11. Fredi napisał(a):

    działach motoryzacyjnych maja kupować samochody etc? Takie rzeczy się zdarzają, ale w wyjątkowych sytuacjach, kiedy producent mocno zalezie za skórę/leci w kulki. Normalnie się współpracuje z producentem/dystrybutorem i to jest całkowicie normalne. Jasne, w każdej dziedzinie życia zdarzają się nadużycia, ale 3miś popada w macierowiczostwo gejmingowe.

  12. Fredi napisał(a):

    Kurde, ucięło mi komentarz. Na początku pisałem że nie widzę powodu jakiegoś gorączkowego “ostrzegania” graczy przed premierą, to nie tsunami, nie trzeba gier kupować minute po premierze, każdy ryzykuje za siebie.

  13. Dr Judym napisał(a):

    Niby nie trzeba, ale ACM sprzedało się świetnie, być może dzięki embargu do ostatniej chwili (dzięki przedsprzedaży pewnie też). Póki co wszyscy się śmieją z hasełka pt. “you’ve been Gearboxed”, pytanie ile pamięć przetrwa.

    Ledwo pojawiły się pierwsze artykuły o bezcelowości pokazów zamkniętych, a zaraz potem Bungie zaprosiło redaktorów na rozmowę o Destiny, gdzie pokazano concept art i w zasadzie to zmarnowano tym ludziom ich cenny czas. Na pokazie PS4 nie pokazano konsoli, skupiono się funkcjach społecznościowych i pokazach sequeli z tej generacji. I tak cały ten bezsens trwa w najlepsze.