Wpisy oznaczone ‘FarmVille’

22
lutego

Fantasmagieria - Podcast 110 - “Drogi konsumencie, ‘jesteś owcą do golenia’”

Zaczniemy od rozmowy o wartości muzyki w grach na przykładzie BioShock 2, co przerodzi się w dłuższą dyskusję na temat walorów artystycznych tejże. Co ciekawe już po nagraniu, naszła mnie myśl, że wizerunek Andrew Ryana powstał na podstawie jednego z obrazów Tamary Łempickiej (wspomnianej w odcinku przez Piotrka polskiej malarki epoki art déco). Całemu trio udało się przygodę Delty ukończyć, więc mamy jeszcze coś do dodania. Dla uspokojenia uprzedzam, że raczej spoilerów nie będzie (bo zostały sprytnie wymontowane).

Inne temat to m.in. kategoria wiekowa gry Alan Wake, przyszłość gier w kontekście np. różnych modeli płatności, kontroli rynku wtórnego, itd. (– odsyłam do drugiej części wpisu po dłuższy komentarz).

Zapraszamy do słuchania i komentowania!

Ściągnij sto dziesiąty odcinek podcastu

 
 Fantasmagieria - Podcast 110 [72:30m]: Play Now | Play in Popup

Materiały uzupełniające:
Bessie Smith (wikipedia)
Tamara Łempicka (wikipedia)
Kot Schrödingera w kulturze masowej (wikipedia)
(How Much Is) That Doggie in the Window? (wikipedia)

Zwycięzcy konkursu Make Something Unreal na najlepszy mod UT3

- -

Do jednej z rozmów popchnęła nas pewna wiadomość, która też zainspirowała tytuł odcinka. Generalnie zastanawiająca jest zmiana statusu gracz jako konsumenta przez kilka ostatnich lat.

Wszyscy zmierzamy do stanu znanego z filmu Wall-E. Obojętni, łatwo manipulowalni, uzależnieni od bycia online, samotni wśród tysiąca przyjaciół, oderwani od rzeczywistości. Nie o tym jednak tym razem.

Ostatnie informacje Assassin’s Creed 2 o nowych zabezpieczenie instalowanych w grach Ubisoftu są o tyle znaczące, że pokazany jest rozwój kolejnego trendu w dziedzinie DRM (digital right managment - ang. cyfrowe zarządzanie prawami). Nie tylko przy instalacji będziemy potrzebować połączenia z internetem, ale też w czasie gry. Wydawcy daje to absolutną kontrolę nad kopią, teoretycznie niwelując jej wtórną dystrybucję. Tylko teoretycznie, bo praktycznie, oznacza to tylko, że po skończeniu możemy ją odinstalować i zainstalować na innym komputerze. Dokładnie to samo daje poczciwe sprawdzenie czy jest płyta w napędzie, choć nie wymaga połączenia z internetem.

Wydawca zyskuje dokładną informację o liczbie graczy korzystających z legalnej kopii gry, ich lokalizacji, nawyków grania (np. kiedy i ile czasu spędzają nad daną grą), itd. Kto wie co jeszcze zmyślnie zainstalowany wraz z grą programik może wyciągać z naszego komputera za naszym przyzwolenie (wszak zatwierdziliśmy umowę).

Ubisoft nie rozróżni faktu, że gra się nie sprzedała, bo niezadowoleni klienci odwrócili się od nich. Po prostu zrzucą wszystko na piratów, lub na najnowszą czarną owcę - rynek gier używanych (który na PC stanowi promil rynku konsolowego). Stąd będą powstawać nowe zabezpieczenia, których efektem jest zmiana statusu umowy zawieranej między wydawcą a klientem. To już nie będzie zakup, ale odpłatna licencja na kontrolowane korzystanie z gry. Takie nasze przyzwolenie na zamianę naszego sprzętu w automat na żetony.

Zatem kiedy skończy się przyzwolenie na arogancję takich korporacji jak np. Activision? Wygląda na to, że na każdego niezadowolonego klienta, przypada piętnastu obojętnych, którzy nie bacząc na nic, pójdą i kupią najnowszą Call of Duty, nawet jeśli za grę online (która nie jest MMO) będzie płaciło się miesięczny abonament. To są właśnie te owieczki. Zabawne, że tak naprawdę wszyscy dajemy się golić, kiedy przecież nigdy w historii gier nie mieliśmy większego wyboru jak dysponować wolnym czasem.

Jak to już niejedna osoba zauważyła w momencie gdy konsole mają coraz większe dyski, a z PSN i XBL korzysta co druga konsola, logicznym jest, że kolejna generacja sprzętu będzie miała dysk przynajmniej 1TB i wszystkie gry można (lub o zgrozo, trzeba) będzie kupować przez sieć. Dla wydawcy plusem jest całkowita kontrola treści. Nie da się ich odsprzedać, pożyczyć, czy mieć działający profil na dwóch konsolach jednocześnie.

“Stowarzyszenie Fetyszystów Wersji Pudełkowych” nie powstrzyma rozwoju cyfrowej dystrybucji, a raczej cyfrowego zarządzania treścią, a jedynymi prawdziwymi żołnierzami na froncie są sieci handlowe typu WallMart lub wyspecjalizowane typu GameStop, GAME, etc. Jednak i te w pewnym momencie odpadną z gry, kiedy wydawcom nie będzie się opłacało wspierać detalistów, którzy gros dochodów czerpią z rynku wtórnego.

Czy tego chcemy? Czy nic nie możemy zrobić? Czy owieczki są bezbronne wobec wilka? Czy nie jesteśmy w stanie unieść się honorem i zamiast tylko piać, że nam się coś nie podoba czy podpisywać puste petycje, wziąć się w garść? Czy naprawdę ubędzie nam jeśli nie zagramy w Modern Warfare 3? Odpowiedzcie sobie na pytanie kim był gracz jako konsument dekadę temu, a kim jest teraz.