Fantasmagieria - Podcast 289 - “Edycja Chicago”

Mam nadzieję, że ochłonęliście już po dniu dziecka i wasze uszy gotowe są na przyjęcie kolejnej porcji najpodcastu. Zebranie wszystkich 18 pokemonów, tfu, wierszy na pewno było niezłą frajdą (jeśli tego nie jeszcze nie zrobiliście to wstydźcie się), ale nic tak nie ustawia tygodnia jak Fantasmagieria.
Na pewno wielu z was ucieszy się, że poruszamy temat Dark Souls, ale bez obaw(!), Watch_Dogs jest najgorętszą premierą ostatnich kilku miesięcy, być może nawet roku, więc nie omieszkamy podzielić się pierwszymi wrażeniami z hackowania Chicago. Ile zostało z szumnych zapowiedzi sprzed dwóch lat? Oczywiście dowiecie się tylko u nas!
Wrócimy także na chwilę do Transistor, która doigrała się i otrzymała sporą dawkę zasłużonej krytyki. Nadal to świetna gra, ale są pewne elementy, które mogłyby być bardziej dopracowane.
Oczywiście grą odcinka (-_O) jest Tesla Effect: A Tex Murphy Adventure, czyli jeden z nielicznych dowodów na wartość kickstartera jako sposobu na wskrzeszanie dawno już zapomnianych gier. Wspaniała podróż sentymentalna dla fanów chandlerowskiego detektywa rozwikłującego zagadki w świecie niedalekiej przyszłości.
Nie muszę chyba dodawać, że to nie wszystko i poruszamy parę interesujących tematów, co jednak pozwolimy wam poznać samodzielnie, bo wiemy jak nienawidzicie spoilerów i uwielbiacie grać blind.
W rozmowie udział wzięli Dr Judym i Dahman. Zapraszam do słuchania, komentowania i polecania znajomym!

 Rozgadaliśmy się w tym tygodniu, ale trzeba przyznać, że było o czym. Przede wszystkim, tydzień temu, zakończył się Europejski Festiwal Gier Digital Dragons 2013. Nie robimy relacji, raczej omawiamy dwa główne panele: ten większy, poświęcony polskiej branży gier, na którym pojawili się przedstawiciele niemal wszystkich największych polskich studiów, oraz ten mniejszy, o fabule i jej przedstawieniu w grach. Do tego staramy się dorzucić kilka słów od siebie.
Rozgadaliśmy się w tym tygodniu, ale trzeba przyznać, że było o czym. Przede wszystkim, tydzień temu, zakończył się Europejski Festiwal Gier Digital Dragons 2013. Nie robimy relacji, raczej omawiamy dwa główne panele: ten większy, poświęcony polskiej branży gier, na którym pojawili się przedstawiciele niemal wszystkich największych polskich studiów, oraz ten mniejszy, o fabule i jej przedstawieniu w grach. Do tego staramy się dorzucić kilka słów od siebie. W tym odcinku nie będzie o nowym zwiastunie Kojimy, który po raz kolejny przypomina, że cokolwiek robi, czy mówi nie musi mieć sensu, bo i tak mimo swoich 49 lat, wygląda na 18 i każdy paradoks czasoprzestrzenny, czy rychłe zapowiedzi stworzenia definitywnej części Metal Gear Solid nie zdezawuują teorii względności Einsteina. Zawsze będzie można tłumaczyć, że to nie o Snake’u tylko kolejnym klonie baronie. Poza jak zwykle zjawiskowym doborem podtytułu (Ground Zeroes świetne, ale czy przebije Transfarring czy Revengeance?) podziwiam słuchawkowego jacka na środku klatki piersiowej i oldskulowego walkmana circa 1980.
W tym odcinku nie będzie o nowym zwiastunie Kojimy, który po raz kolejny przypomina, że cokolwiek robi, czy mówi nie musi mieć sensu, bo i tak mimo swoich 49 lat, wygląda na 18 i każdy paradoks czasoprzestrzenny, czy rychłe zapowiedzi stworzenia definitywnej części Metal Gear Solid nie zdezawuują teorii względności Einsteina. Zawsze będzie można tłumaczyć, że to nie o Snake’u tylko kolejnym klonie baronie. Poza jak zwykle zjawiskowym doborem podtytułu (Ground Zeroes świetne, ale czy przebije Transfarring czy Revengeance?) podziwiam słuchawkowego jacka na środku klatki piersiowej i oldskulowego walkmana circa 1980. Sezon ogórkowy oficjalnie uznajemy za zakończony. Ostatni tydzień przyniósł więcej interesujących gier, niż poprzednie trzy miesiące.
Sezon ogórkowy oficjalnie uznajemy za zakończony. Ostatni tydzień przyniósł więcej interesujących gier, niż poprzednie trzy miesiące. Ciekawość to pierwszy stopień… na Marsa. Co? Myśleliście, że zignorujemy takie “epokowe” wydarzenie, które tylko o parę dekad spóźniło się za wizjami autorów fantastyki-naukowej?
Ciekawość to pierwszy stopień… na Marsa. Co? Myśleliście, że zignorujemy takie “epokowe” wydarzenie, które tylko o parę dekad spóźniło się za wizjami autorów fantastyki-naukowej?