Fantasmagieria - Podcast 100 - “Seteczka i śledzik”
Odcinek specjalny - jubileuszowy, do którego udziału zaprosiliśmy słuchaczy. W miłej atmosferze gawędziliśmy oczywiście o Fantasmagierii, ale także grach, kulturze kraju zwanego Nipon i jego fanach, walce Mariusza Pudzianowskiego i Marcina Najmana, czy fenomenie Wrestlingu. Całe spotkanie trwało z lekka licząc ponad 3 godziny i naprawdę przyjemnie się rozmawiało. Wybrane fragmenty, które pojawiły się w podkaście wcale nie muszą być tymi najciekawszymi, ale wróżce montażystce się podobały.

W drugiej części rozmawiamy o Dante’s Inferno, “lesie krzyży”, interesującej PixelJunk Shooter oraz sentymentalnie powspominamy sobie złote lata 16-bitowców i magii serii Lotus. Zapraszamy do słuchania i komentowania!
Setny odcinek nagrany i przechodzi do historii, zabieramy się zatem za następne. Dziękujemy wszystkim naszym słuchaczom za te prawie dwa lata i oby starczyło nam zapału na kolejne. Pamiętajcie, aby wspomnieć o nas waszym znajomym i śledzić nas na Twitterze i Facebooku.
Ściągnij setny odcinek podcastu

W tym odcinku porozmawiamy sobie w spokojnym tonie o tym co fanowi 360 może zaoferować PS3. Nie dajcie się zwieść. Tworząc niejako pastisz pewnych testów, zestawiamy ze sobą pady z dwóch popularnych konsol. Później zamiast licytować się w co ostatnio graliśmy porozmawiamy sobie o kilku interesujących newsach z poprzedniego tygodnia. Nie dało się nie wrócić do Fallouta 3, szczególnie, że świat graczy obiegła pewna fantastyczna wiadomość, ale o tym już na podcaście…
Fabula? Na ile istotna jest w grach i czy można się bez niej obejść? Czy gra musi ją mieć, aby być dobra? A jeśli tak to jak ją ukazać? Jaki jest idealny sposób prowadzenia narracji? Czy filmy powinny pozostać filmami, a gry grami? Temat poruszamy na przykładzie Metal Gear Solid 4 oraz Dead Space.
Niestety deszczowa pogoda, która starczyłaby do nakręcenia nastroju przynajmniej kilku produkcji noir, dała się we znaki Fantasmagierianom. Tzymische całkowicie odpadł, i wygrzewa się pod kołderką, a Dahman walczy z gorączką, co odbiło się z wymiernym skutkiem na jakości monologów. Na szczęście szare komórki Julesa ostre jak… brzytwa.