Fantasmagieria - Podcast 127 - “Rozgłos za free, patrz: Blizzard”
Wchodząc w kolejną fazę sezonu ogórkowego, mając za sobą żenujące wybory prezydencie, z ulgą szukamy normalności wpatrując się w oczy ośmiornicy robiącej furorę wykorzystując swoje moce kognitywistyczne. Ten głowonóg zna ostateczne rozstrzygnięcie Mundialu, my w chwili nagrywania nie znaliśmy, niemniej, życzyliśmy kibicom piłki równie emocjonującego spotkania co Urugwaj - Niemcy (a było jak było).
W dalszej części rozmawiamy o mocy hipnotycznej dźwięków wentylatorów 360-tek. Rozszyfrowaliśmy niecny plan Blizzard, które z pomocą tanich sztuczek, znalazło sposób na zrobienie szumu medialnego przed premierą StarCraft 2. Wzięliśmy też na tapetę wypowiedź Bobaska “Gogusia” Koticka, który zaczął śpiewać na melodię miłą uszom pecetowców.
Po skomentowaniu bieżących wydarzeń krótka, acz sentymentalna rozmowa o cRPG. Filozofowania nie będzie, ale zastanowimy się co sprawiało i nadal sprawia, że dana gra z tego gatunku może być warta uwagi.
Kącik “W co ostatnio grałeś?” został z lekka zrugowany, gdyż nie mieliśmy okazji zagrać w nic nowego, czego jeszcze na Fantasmagierii nie omawialiśmy. Za to w kąciku kulturalnym rozmawiamy o filmie Solomon Kane i książkach, serii Mike’a Resnicka p.t. “Starship” oraz o “Krwawym południku” Cormaca McCarthy’ego i “Dzikich detektywach” Roberta Bolaño.
W tym tygodniu odcinek sponsoruje “realizm magiczny”. Zapraszamy do słuchania i komentowania!

Pierwszy tydzień wakacji, to także okres koncertowego otwierania słoików z kiszonymi ogórkami. Dla osób mało odpornych na promienie słoneczne przygotowano kolejny film z serii Zmierzch oraz zaciszne piwnice, w których można na spokojnie, bezstresowo i w cieniu nadrabiać kilkumiesięczne kulturalne i nie tylko zaległości. Alternatywnie, wiecie, wakacje są, słoneczko świeci, można wrzucić Fantasmagierię do odtwarzacza .mp3 i pozwolić ciału nachapać się witaminy D.









Jako, że nie wszyscy daliśmy radę spotkać się przy nagraniu poprzedniego odcinka, nie obyło się bez nagrania dogrywki. Przyszło nam testować najszybsze łącza internetowe w Europie, w sercu Rumunii, tj. Bukareszcie, i trzeba przyznać, że połączenie padło tylko dwa razy.
John Marston słucha Fantasmagierii. Podobno, bo nikt nie odważy się zajrzeć najtwardszemu rewolwerowcowi dzikiego zachodu, któremu kłania się w pas nawet Lucky Luke, za pazuchę, gdzie trzymać ma przykurzonego iPoda z wszystkimi odcinkami naszej audycji. Fama poszła od tych, co mogli mu towarzyszyć przez kilka ostatnich dni w przygodzie po suchych stepach Ameryki, koczując w domkach na prerii, zachlanym robiąc w pokera, czy pasąc krowy. Tak, tak, Red Dead Redemption to takie GTA na dzikim zachodzie.
Kolejny tydzień i kolejny gość zawitał w progach naszego skromnego wirtualnego studia. W odcinku porozmawiamy o wreszcie wydanej Alan Wake, czyli wrażeniach z biegania po ciemnym lesie i oglądania gadających manekinów. W międzyczasie zrodzi się krótka dyskusja na temat oceniania gier przez pryzmat oprawy, ustalania standardów, motywacji producentów gier, itd.
Dreszcz niepokoju przeszył graczy na całym świecie kiedy okazało się, że moloch branży pod swoje upiorne skrzydła bierze kolejną gwiazdę. Gwiazdy znane są z tego, że im jaśniej świecą, tym krócej. Jak będzie tym razem? Czy nieboskłon wytrzyma natężenie blasku? Wydaje się, że po kolejnych aferach na Olimpie, taki zastrzyk z ambrozji może wyjść wszystkim zainteresowanym na dobre.